"Mój chrzestny zarabia bajońskie sumy, a mi nie dał złamanego grosza. Ale zaraz się to skończy..."

"Mój chrzestny zarabia bajońskie sumy, a mi nie dał złamanego grosza. Ale zaraz się to skończy..."

"Mój chrzestny zarabia bajońskie sumy, a mi nie dał złamanego grosza. Ale zaraz się to skończy..."

Canva

"Mój chrzestny jest obrzydliwie bogatym człowiekiem i stać go na wszystko. A jednak, zamiast się ze mną podzielić, to udaje, że ja nie istnieję. Mam dość takiego podłego zachowania. Zaraz się to wszystko skończy. Ja mu pokażę, jak kończą ludzie, którzy nie pamiętają o własnej rodzinie. Mój chrzestny myśli, że całe życie będzie mnie olewać i nie wypełniać wobec mnie swoich obowiązków. Ja się na to zdecydowanie nie zgodzę".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój chrzestny jest bogatym prawnikiem

Mój chrzestny to bardzo zły, ale bogaty człowiek. Ostatnio widziałem go na mojej Komunii Świętej i tyle. Przyszedł, dał mi 450 złotych w kopercie samymi po 50. Potem pobawił się na imprezie i tyle go było. Myślałem, że skoro jest moim chrzestnym, to mnie czasem odwiedzi i da mi jakieś pieniądze. Przecież jest bogaty i go stać.

Zacznę może od tego, że mój chrzestny zawsze był miernym uczniem w szkole i na studiach, ale potem wyjechał do Warszawy i dostał się do jakiejś podrzędnej kancelarii, która szybko się rozwinęła i w ten sposób on także w kilka lat zrobił oszałamiająca karierę bardziej dzięki szczęściu, a nie dzięki zdolnościom. Po prostu miał w życiu farta, ale oczywiście, jak zaczęło mu być dobrze, to zapomniał o całej swojej rodzinie i zaczęła liczyć się dla niego tylko ta kasa.

Mężczyzna w prawniczym stroju Canva

Chcę tylko sprawiedliwości

Mój ojciec chrzestny nie przyszedł nawet na moje bierzmowanie, bo sam jest na bakier z Kościołem Katolickim i wtedy zrozumiałem, że tak dalej być nie może.

Postanowiłem walczyć o sprawiedliwość. Przecież mój chrzestny obiecał i podpisał na chrzcie świętym, że obiecuje, że będzie pomagać moim rodzicom w opiece nade mną i wychowaniu. No właśnie obiecał, a przez te wszystkie lata absolutnie nic nie zrobił, a nawet mi nie wysłał marne 200 złotych. Nic kompletnie. Od tamtego czasu minęło już przeszło kilkanaście lat, a chrzestny nawet słowem się nie odezwał, tylko siedzi w tej swojej willi z basenem i się relaksuje, a inni na niego pracują. Przecież w końcu coś mi się od życia zależy, a jak taki jest bogaty i stać go na wczasy co dwa tygodnie, to pierwsze co, powinien się ze mną podzielić. To naprawdę niegodne.

Zamierzam więc złożyć pozew do sądu z oskarżeniem wobec mojego chrzestnego o to, że nie dopełnia wobec mnie żadnych obowiązków. Będę wnioskować o wysoką karę grzywny. Mam nadzieję, że wreszcie dosięgnie go sprawiedliwość. Trzymajcie kciuki!

Jacek

Dlaczego Jakub Rzeźniczak nie przyszedł na chrzciny?
Źródło: instagram.com/jakubrzezniczak25
Reklama
Reklama