"Stanisław sporządził testament. Jasno z niego wynika, że córka musi poczekać, zanim odziedziczy dom..."

"Stanisław sporządził testament. Jasno z niego wynika, że córka musi poczekać, zanim odziedziczy dom..."

"Stanisław sporządził testament. Jasno z niego wynika, że córka musi poczekać, zanim odziedziczy dom..."

Canva

"Stanisław i ja mieszkamy w tym domu od 10 lat, ale jesteśmy rzymskim małżeństwem. Gdyby nie to, że Stasio napisał testament, jego córka mogłaby próbować wyrzucić mnie na bruk... Tego się obawiałam. Bo gdzie ja bym się podziała? Ale mój Stasio kochany pomyślał o wszystkim i zastrzegł w testamencie zapis, który niezbyt się córce spodobał".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Żyję ze Stasiem w rzymskim małżeństwie

Stanisław kiedyś wybudował dom, nieduży, ale przytulny, z ogródkiem i w cichej okolicy. Zamieszkał tam z żoną, ale żona zmarła. Od 15 lat był wdowcem. Jego córka Magdalena była już dorosła, gdy Stasia poznałam... Zakochaliśmy się, ale ślubu nie wzięliśmy.

Ja jestem wierząca, nie chciałam po raz drugi ślubować, zwłaszcza że już raz się sparzyłam. To już wolałam zostać z nim w nieformalnym związku, nad którym oboje mamy kontrolę. Śmialiśmy się, że teraz to się nazywa "rzymskie małżeństwo", a tak naprawdę żyliśmy jak prawdziwi małżonkowie, tyle że bez papierów. To wyłącznie nasza prywatna sprawa.

Smutna kobieta w białej koszulce opiera się o rękę i patrzy przez okno canva.com

Stanisław chciał być sprawiedliwym dla nas obu

Córka utrzymywała kontakt ze Stasiem. Przyjeżdżała do niego, najpierw sama, potem już z mężem i synkiem. Wiem, że odkładali na własne mieszkanie, ale przez tę całą inflację ciężko im było o kredyt i musieli wynajmować coś od obcych.

Tylko Staś był w kropce, bo długo nie wiedział, co zrobić. Nie zmieścilibyśmy się tu wszyscy razem, a ja nie miałabym dokąd pójść, gdyby jego zabrakło... Chciał być sprawiedliwy i zabezpieczyć interesy obu stron, żebym ja miała gdzie mieszkać, a córka dostała potem to wszystko.

W końcu spisał testament, za wiedzą moją i córki. Uważam, że świetnie to wykombinował! Choć jej niezbyt się spodobało zapisane rozwiązanie...

Córka odziedziczy wszystko, ale pod jednym warunkiem

Gdy Stanisław odejdzie i zostanie pochowany, nic się w naszym domu nie zmieni. A to dlatego, że zdecydował, by jego scheda nie była podzielona. Wszystko po nim ma odziedziczyć córka. Ale... nie od razu!

Stanie się tak dopiero wtedy, gdy ja przestanę tam mieszkać. Dopiero wtedy Magdalena będzie mogła wprowadzić się ze swoją rodziną na moje miejsce, a wszystko będzie należało do niej. Stanisław specjalnie tak zrobił, żeby nic nie przeszło na moje dzieci, bo im nie jest nic winien, tylko swojej córce; ale mi zabezpieczył przyszłość.

Ucieszyłam się bardzo, ale Magdalena wyglądała na zdenerwowaną... Powiedziała, że to dziwne rozwiązanie i nie wydaje jej się słuszne. Niby dlaczego? Moim zdaniem jest sprawiedliwe. Pójdziemy podpisać to jeszcze przed notariuszem i sprawa załatwiona.

Janina

Joanna Koroniewska się doigrała! Czy to koniec jej popularności?
Źródło: .instagram.com/joannakoroniewska/
Reklama
Reklama