"Marek ma kilkoro dzieci z trzema matkami. Mówi, że trafiał na złe kobiety, ale tym razem będzie inaczej"

"Marek ma kilkoro dzieci z trzema matkami. Mówi, że trafiał na złe kobiety, ale tym razem będzie inaczej"

"Marek ma kilkoro dzieci z trzema matkami. Mówi, że trafiał na złe kobiety, ale tym razem będzie inaczej"

Canva

"Marek jest niesamowitym mężczyzną i jak dotąd zupełnie nie przeszkadzało mi, że ma dwoje dzieci z poprzedniego związku. Zdążyłam je już poznać. Ja też jestem po rozwodzie i wiem, co to znaczy pomylić się w ocenie partnera - lepiej zacząć od nowa tyle razy, ile trzeba, niż tkwić w związku z niewłaściwą osobą. Kto nigdy nie zbłądził, niech pierwszy rzuci kamieniem! Sęk w tym, że Marek chciał być ze mną szczery i ostatnio wyznał mi, że to nie są jedyne jego dzieci..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Marek uleczył moje serce po rozwodzie

Między mną a Markiem iskrzy od samego początku. To przystojny, szarmancki mężczyzna, z lekko już szpakowatą brodą. Jesteśmy w podobnym wieku - jemu brakuje parę lat do pięćdziesiątki, ja jestem tuż po czterdziestce. Spotykamy się od kilku miesięcy i dobrze nam ze sobą.

Od czasu mojego rozwodu to pierwszy facet, który wzbudził we mnie uczucie. Wcześniej jakoś nie mogłam się pozbierać i pogodzić z tym, że moje małżeństwo się skończyło (z winy byłego męża, który ukrywał przede mną romans). Nie chciałam zaczynać żadnego nowego związku. Musiałam najpierw zaleczyć rany. On mi w tym pomógł.

Dopiero Marek sprawił, że zaczęłam myśleć o przyszłości, zamiast żyć przeszłością. Wiedziałam, że ma dwójkę prawie dorosłych już dzieci. Zdarzało się, że wpadali do niego na mieszkania, gdy byliśmy tam razem.

Zupełnie mi to nie przeszkadzało i cieszyłam się nawet, że ma z nimi taki dobry kontakt, bo to dobrze o nim świadczyło. Nie spodziewałam się, że to może być tylko część prawdy, a dokładnie dwie piąte...

Blondynka z lokami patrzy w okno zatroskana Canva

Gdy zaczęliśmy myśleć o wspólnym zamieszkaniu, on wyznał mi resztę prawdy

Powoli razem z Markiem zaczynaliśmy myśleć o tym, żebym się do niego wprowadziła. To była bardzo kusząca perspektywa. Wynajem mieszkania w pojedynkę dużo mnie kosztował. Gdybyśmy zamieszkali razem, mogłabym w końcu odkładać sobie jakieś oszczędności.

Poza tym, nie oszukujmy się, 41-letnia kobieta nie ma już zbyt wiele czasu zajść w ciążę, a ja chciałam mieć rodzinę. Nie spodziewałam się jednak, że dla Marka nie jestem jego drugą kobietą... Ani nawet trzecią... A dopiero czwartą!

Pewnego dnia tak po prostu mi powiedział, że powinnam coś o nim wiedzieć. Na wszelki wypadek usiadłam... A on wyznał mi wtedy, że eksżona nie była jego pierwszą miłością! Bo już trzy razy żonaty i wszystkie te małżeństwa skończyły się, bo - cytuję - "to złe kobiety były".

Mało tego, Marek ma w sumie piątkę dzieci! Tych dwoje najstarszych już poznałam, oprócz tego jest jeszcze córeczka i synek w wieku wczesnoszkolnym (bliźniaki) i najmłodszy trzylatek. Dziećmi zajęły się ich matki, a on płaci alimenty i stara się pomagać, gdy jest potrzebny.

Oniemiałam... Wiecie, ja zawsze byłam osobą, która daje ludziom szansę. Sama jestem po rozwodzie i wiem, co to znaczy pomylić się w ocenie partnera - lepiej zacząć od nowa, niż tkwić w związku z niewłaściwą osobą. Kto nigdy nie zbłądził, niech pierwszy rzuci kamieniem!

Ale tutaj zwątpiłam... Czy pięcioro dzieci z trzema żonami to już czerwona flaga? Z jednej strony widzę, jakim jest ojcem dla tej najstarszej dwójki i jakim jest partnerem dla mnie, ale z drugiej strony boję się w to wejść... On mówi, że trafiał na złe kobiety, ale tym razem czuje, że będzie inaczej.

Co robić? Dać mu jeszcze szansę?

Adrianna

Poruszające słowa Muńka Staszczyka. Przyznał się do podwójnej zdrady Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama