"Moja córka już dwa lata nie utrzymuje ze mną kontaktu. Zostawiła mnie na pastwę losu, bo jestem chora"

"Moja córka już dwa lata nie utrzymuje ze mną kontaktu. Zostawiła mnie na pastwę losu, bo jestem chora"

"Moja córka już dwa lata nie utrzymuje ze mną kontaktu. Zostawiła mnie na pastwę losu, bo jestem chora"

Canva

"Moją jedyną córkę Marysię widziałam jakieś dwa lata temu. Byłam akurat w szpitalu i wtedy przyjechała do mnie, bo było źle i lekarze dzwonili. Potem już spisała mnie na straty. Nie mogę się z nią skontaktować. Jeśli to czytasz Marysiu, proszę daj znać".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Moja córka o mnie zapomniała

Całe życie byłam samotną i moja córka była dla mnie najważniejsza. To było trudne w tamtych czasach wychowywać samotnie dziecko. Spotykałam się z dużym sprzeciwem społeczeństwa i takim naznaczeniem, ale sobie poradziłam.

To jednak miało pewne konsekwencje. Moja córka dorastała, a ja czułam się coraz gorzej. Wydaje mi się, że po prostu tak trudne życie spowodowało, że już po 60. zaczęły się moje liczne problemy ze zdrowiem.

Myślałam, że córka wykaże zrozumienie i będzie mnie w tych trudnych chwilach wspierać. Tak się jednak nie stało.

Miała już prawie 30 lat i prawo jazdy, a nie chciała mnie nawet zawieść do szpitala, tylko mówiła, żebym sobie Bolta wzięła. Ja już jestem w takim wieku, że sobie średnio radzę z technologią i myślałem, że mi pomoże. Ona jednak zawsze odpowiadała, że nie ma czasu i nie będzie marnować życia nad opieką nade mną.

Kiedy pojawiły się moje kłopoty z chodzeniem i groźba tego, że trafię an wózek, córka zerwała ze mną kontakt i wyprowadziła się z domu do swojego partnera. Ja nie wiem, gdzie, bo mi nigdy o tym nie powiedziała.

Ja natomiast na szczęście na wózku nie wylądowałam i jakoś sobie radziłam. Nie było za dobrze, ale musiałam sobie radzić, bo na nikogo liczyć nie mogłam.

Starsza kobieta patrzy przez okno Canva

Córka chyba zmieniał numer telefonu

Często dzwoniłam do córki i jeszcze na początku ze mną rozmawiała, ale potem miała do mnie pretensje, że często dzwonię i ona nie ma dla mnie czasu. Potem już przestała odbierać telefon.

Wtedy kompletnie się załamałam. Stan mojego zdrowia się pogorszył i trafiłam do szpitala. Gdy było bardzo źle, do szpitala wezwano moją córkę. Pamiętam, że trzymała mnie za rękę i płakała. To jakoś dodało mi sił i wróciłam do zdrowia.

Od tamtych zdarzeń minęło dwa lata. Dowiedziałam się tylko, że telefon córki jest wyłączony, więc chyba zmieniła numer, żeby nic o mnie nie wiedzieć. Nie chcę takiego samotnego życia. Naprawdę, ja wiele nie potrzebuję, tylko chciałabym czasem z kimś porozmawiać i wypić herbatę. Ciężko jest tak samotnie na świecie.

Marysiu, jeśli może to czytasz przypadkiem, to chciałabym Ci powiedzieć, że ja nadal Cię kocham, bo jesteś moją córką i chciałabym Cię jeszcze kiedyś zobaczyć i potrzymać za rękę. O niczym więcej nie marzę.

Jadwiga

"Nasz nowy dom" - stary dom samotnej matki zyskał nowe życie. Zobacz metamorfozę!
Źródło: Materiały prasowe Polsat
Reklama
Reklama