"Psia kość! Zenek zajął moje miejsce w łóżku. Mam tego kundla po dziurki w nosie. Co dalej?"

"Psia kość! Zenek zajął moje miejsce w łóżku. Mam tego kundla po dziurki w nosie. Co dalej?"

"Psia kość! Zenek zajął moje miejsce w łóżku. Mam tego kundla po dziurki w nosie. Co dalej?"

Canva

„Kiedy moja żona powiedziała, że marzy o psie, postanowiłem sprawić jej przyjemność i zorganizować czworonogiego przyjaciela. Akurat moja siostra niedawno kupowała psa ze sprawdzonej hodowli, więc poszedłem w jej ślady i sprezentowałem mojej ukochanej takiego samego. Na wieść o nowym członku rodziny, Halinka bardzo się ucieszyła. Niestety całkowicie straciła dla niego głowę, a ja zostałem zepchnięty na drugi plan. Co dalej?”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Spełniłem marzenie żony. Szybko tego pożałowałem

Z Halinką znamy się jak łyse konie. W końcu jesteśmy po ślubie już 26 lat. Ostatnio moja ukochana zamarzyła o piesku. Pomimo długiego stażu naszego związku, wciąż lubię sprawiać jej przyjemności, obdarowywać ją kwiatami i organizować romantyczne wyjścia do kawiarni, restauracji oraz kina. Tym razem postanowiłem, że jeszcze bardziej pokażę jej, jak wiele dla mnie znaczy i spełnię jej marzenie.

Dość niedawno moja siostra kupowała psa ze sprawdzonej hodowli. Stwierdziłem, że skoro ma już to wszystko obcykane, a moja żona niemal od pierwszego wejrzenia zakochała się w jej czworonogim przyjacielu, pójdę w jej ślady i sprezentuję Halince takiego samego psiaka.

Na wieść o nowym członku rodziny moja żona bardzo się ucieszyła. Ukradkiem przyuważyłem nawet łezkę wzruszenia. Nadała mu imię po swoim ulubionym wykonawcy  — Zenku Martyniuku. Byłem niesamowicie szczęśliwy, że nadal potrafię wywołać uśmiech na twarzy mojej ukochanej Halinki. Szybko jednak tego pożałowałem.

Pies typu Corgie Canva

Zenek zajął moje miejsce w łóżku

Że tak powiem: psia kość! Zenek zajął moje miejsce w łóżku, a ja wylądowałem na sofie w salonie. Jakby tego było mało, moja żona okazuje mu znacznie więcej uczuć niż mnie. Myślałem, że wszystko będzie jak dawniej, a nie, że ten parszywy kundel stanie się dla mnie konkurencją.

Jakby tego było mało, ostatnio pogryzł moje ulubione kapcie i nasiusiał do plecaka, który noszę ze sobą do pracy. Halina mówi, że jeszcze z tego wyrośnie, ale ja mam tego już po dziurki w nosie.

Zastanawiam się, co powinienem teraz zrobić? Haluśka chodzi cała w skowronkach i nie chcę nawet psuć jej nastroju, narzekając na naszego nowego towarzysza życia. Może uda mi się załatwić jakiegoś wykwalifikowanego tresera, który przywoła go do porządku? Jednocześnie muszę porozmawiać z moją żoną i poprosić ją, żeby jednak wykurzyła Zenka z sypialni. Myślicie, że wielki bukiet czerwonych róż i bilety na koncert prawdziwego Zenka załatwią sprawę? Błagam o pomoc! Jestem w rozsypce.

Radosław z Kostrzyna nad Odrą

Reklama
Reklama