Wyżej znaczy pewniej

Wyżej znaczy pewniej

Wyżej znaczy pewniej

Materiał partnera

Postępujące ocieplenie powoduje, że coraz częściej, aby mieć pewność śniegu, na narciarski wyjazd trzeba wybrać się w wyższe partie gór. W rankingu najwyżej położonych terenów narciarskich Europy, na które może dostać się kolejkami każdy – przodują dwie sławy.

Reklama

Pierwszą jest Matterhorn Glacier Paradise na pograniczu szwajcarsko-włoskim. Od strony Zermatt dotrzeć tam można dwoma kolejkami: Matterhorn Glacier Paradise i Matterhorn Glacier Ride 3S z górnymi stacjami na 3820 m n.p.m., tuż pod szczytem Klein Matterhorn – co czyni je najwyżej docierającymi instalacjami wyciągowymi kontynentu. Po 20. km tras Matterhorn Glacier Paradise można jeździć na nartach okrągły rok i to mając przed sobą najpiękniejszą górę świata – Matterhorn (4478 m n.p.m.). Na Matterhorn Glacier Paradise da się również dostać od strony włoskiej – z Cervinii. Z tej perspektywy Matterhorn nie robi jednak takiego wrażenia…

Sławą drugą są zjazdy – tym razem wyłącznie pozatrasowe, więc najlepiej w towarzystwie przewodnika – z de l'Aiguille du Midi (3 842 m n.p.m.) nad słynnym francuskim Chamonix. Podróż z 1035 m n.p.m. do górnej stacji na 3778 m n.p.m. zajmuje 20 minut. Tu na narciarzy czekają przepiękne warianty – w tym klasyczna Valle Blanche o średnim tylko stopniu trudności, przejazd przez słynne Mer de Glace i widok na najwyższy (4808 m n.p.m.) szczyt Alp i Europy, czyli Mont Blanc.

Są jednak w kontynentalnych górach i inne zacne wysokie miejsca.

Wyciąg narciarski na tle zimowych gór pełnych śniegu Materiał partnera

W Austrii to choćby pięć narciarskich lodowców Tyrolu. Każdy ma specyfikę. Wieńczący dolinę Zillertal Hintertux jest otwarty do zjazdów zwykle przez cały rok. Oferuje ponad 50 km zróżnicowanych tras i inne atrakcje – chociażby Natur Ice Palace, pozwalający zobaczyć, jak wygląda lodowiec… od środka. Położony ledwie 45 km od Insbrucka Stubaier Gletscher obejmuje 5 lodowców i prócz ratrakowanych tras słynie z wielu wariantów off piste, stąd nazywany jest „największym lodowcowym terenem narciarskim w Austrii” Jego dumą jest BIG Family Ski-Camp – strefa dla narciarskich rodzin z Big Family Fun Slope, czyli kilometrowym zjazdem pełnym zakrętów, przeszkód i mini skoczni. Nastolatków skusi najwyżej, bo na 3000 m n.p.m., położony w Europie snowpark Moreboards.

Z kolei Sölden w dolinie Ötztal to lodowce Rettenbach i Tiefenbach. Na Rettenbach tradycyjnie rozgrywane są giganty inaugurujące Puchar Świata. Co więcej, nartostradami i siecią wyciągów połączono górujące nad miasteczkiem trzytysięczniki (Gaislachkogl, Tiefenbachkogl i Schwarze Schneid), które spece od marketingu nazwali BIG3. Na każdym wybudowano platformy widokowe. Tą na Gaislachkogl jest dach restauracji Ice Q (lokal stylizowany jest na kostkę lodu). Ice Q stała się słynna jako miejsce akcji przygód Jamesa Bonda „Spectre”. Sąsiad zza grani, czyli Pitztal, chwali się najwyżej docierającą w Tyrolu kolejką (wywozi narciarzy na 3440 m n.p.m.) i najwyżej – bo na tym poziomie – położoną w Europie kawiarnią. Spośród prawie 30 km tras większość zakwalifikowano jako czerwone i czarne – co jest rzadkością na lodowcach. I wreszcie Kaunertal – reklamuje się jako „najmłodszy” z piątki, bo kieruje ofertę głównie do snowboardzistów i fanów freestyle’u. Ale też – co dowodzi klasy absolutnej – niepełnosprawnych miłośników nart (szersze podjazdy do wyciągów itd.).

Są też oczywiście w austriackich Alpach inne obszary lodowcowe. Mölltaler w Karyntii to 53 km nartostrad i dużo terenu do jazdy poza trasami. Kitzsteinhorn w Ziemi Salzburskiej, w Polsce znany jako Zell Am See/Kaprun, to możliwość jazdy pomiędzy 1978 a 3029 m n.p.m. I to przez praktycznie cały rok!

Lodowcowa Francja to choćby Les 2Alpes. Hasło stacji brzmi „Be the first one riding this winter!” (swego czasu była zresztą otwarta także latem). Wyciągi docierają na 3200 m n.p.m., tras jest multum, a na szukających adrenaliny czeka legendarny obszar La Grave/Le Meije – nieratrakowane nigdy połacie puchu. Częścią Alpe d’Huez jest lodowiec Sarenne – szczycący się najdłuższą czarną (nieco zawyżone ?) trasą kontynentu. La Plagne to lodowiec Bellcote – słynący wciąż ze sporych opadów śniegu, a także możliwości zjazdów off piste. Espace Killy (czyli Tignes i Val d’Isere) to dwa lodowce – Grande Motte (ze sporymi stromszymi fragmentami) i Pissaias (z rewelacyjnymi terenami pozatrasowymi). I wreszcie słynne Trzy Doliny – tu sławą jest Peclet i inne zbocza Val Thorens, najwyżej położonego narciarskiego ośrodka Europy. Mieszka się na 2300 m n.p.m.! A jeździ wyżej.

We Włoszech, a konkretnie w Południowym Tyrolu, niemal cały rok działa lodowiec Hochjoch, którego bazą jest osada Maso Corto/Kurzras, położona na 2011 m n.p.m. W 6 minut można się dostać z niej kolejką linową na 3212 m n.p.m. Na nieodległej grani odnaleziono zachowane w lodzie ciało mężczyzny z epoki brązu (czyli sprzed 5000 lat), ochrzczonego później Ötzim i „najsłynniejszym alpejczykiem wszechczasów”.

Wreszcie Szwajcaria – oprócz Matterhorn Paradise narty na wysokim poziomie zapewnia Glacier 3000 nad ortodoksyjnie dbającą o zachowanie alpejskiego charakteru wioską Les Diablerets (region Jeziora Genewskiego). Początkujący mogą trenować na łagodnym plateau lodowca, a doświadczeni muszą spróbować czarnej trasy do Oldenalp. Różnica poziomów przekracza 1100 m! Z kolei w Saas Fee można jeździć nie tylko grubo powyżej 3000 m n.p.m., ale i w otoczeniu osiemnastu (!) czterotysięczników.

Nogi narciarza w żółtym kombinezonie w czasie jazdy na nartach na śniegu Materiał partnera

Ale nie tylko lodowce dają pewność śniegu. W austriackich Alpach gwarantuje ją także kompleks Hochgurgl/Obergurgl na krańcu Ötztal. Wyciągi docierają na grań 3000 m n.p.m., a mikroklimat powoduje, że śnieg jest przedniej jakości. Podobnie jest w Ischgl, a w zasadzie w transgranicznym, bo obejmującym też stoki Szwajcarii, obszarze Silvretta Arena.

W Lombardii zacny poziom osiągają trasy wokół Cima Bianca (3025 m n.p.m.) nad Bormio. W pobliskiej Santa Caterinie plateau Sunny Valey (2700 m n.p.m.) gwarantuje dobry śnieg – i słońce nawet przy niskich temperaturach. Jakość – zarówno z racji wysokości i układu zboczy, jak ich rozległości – zapewnia Livigno. W Południowym Tyrolu klasą jest kameralna Solda/Sulden. Wyciągi docierają na 3250 m n.p.m. – jeździ na płaniach powyżej 2600 m n.p.m. A po nartach można zwiedzić muzeum Reinholda Messenera i skosztować mięsa z hodowanych tam przez słynnego wspinacza… himalajskich jaków. Wrażenia dopełnia groźny masyw Ortlera (3905 m n.p.m.).

Wszystko na najwyższym poziomie.

Artykuł sponsorowany

Reklama
Reklama