"Przyjechałam na wesele siostry z freeganinem. Ciotki były oburzone"

"Przyjechałam na wesele siostry z freeganinem. Ciotki były oburzone"

"Przyjechałam na wesele siostry z freeganinem. Ciotki były oburzone"

Canva.com

„Moja rodzina od zawsze była konserwatywna. W telewizji oglądają tylko jeden kanał i nie znoszą obcych w swoim towarzystwie. Gdy moja siostra powiedziała, że wychodzi za mąż - przeraziłam się. Mój facet od lat jest freeganinem i dba o niemarnowanie jedzenia. Niestety poglądy Antka nie spodobały się moim ciotkom. Były oburzone!”

Reklama

Publikujemy list naszej Czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mocne przekonania

Gdy poznałam Antka urzekło mnie w nim to, że stąpa hardo po ziemi. To było w nim od samego początku bardzo seksowne. młody mężczyzna o głębokich przekonaniach i wyjątkowym podejściu do życia. Od dawna jest zaangażowany w ruch freeganów, którzy dążą do minimalizowania marnotrawstwa żywności i promowania świadomego podejścia do konsumpcji.

Bardzo mi się spodobała ta idea, więc i sama zaczęłam szukać miejsc, w których można całkiem śmiało znaleźć jedzenie, które wciąż nadaje się do spożycia.

Wielkie wesele, wielkie zaskoczenie

Moja siostra jeszcze przed ślubem próbowała wytłumaczyć ciotkom i babciom, że mój facet nie jest inny, czy dziwny. Jak się okazało, absolutnie tego nie zrozumiały. Pierwsze chwile na weselu były pełne napięcia, a niektórzy nie kryli zdziwienia. Miałam poczucie, że każdy na nas patrzy. A tak serio, zachowywaliśmy się normalnie. Jedliśmy jak wszyscy każde danie. Niestety wiedza o tym, że żyjemy zgodnie z zasadami freeganizmu zmotywowała wiele osób, aby zapytać:

Jecie ze śmieci? Nie stać was na jedzenie? To nie jest higieniczne!

Było nawet kilka osób, które zaprosiły nas na obiad. Chwaliły swój kunszt kulinarny. Hej, to naprawdę miłe, ale po co? Kilku osobom nawet wytłumaczyliśmy, że wcale nie jest tak jak myślą.

Niestety nie obyło się bez chamstwa. Ciocia Bożenia wraz z ciotką Gienką, gdy tylko spożyły trochę wódeczki od razu przystąpiły do ataku:

Dziecko, rzuć tego chłopa. Jeszcze się od niego czymś zarazisz. Kto to widział, żeby jedzenia szukać poza sklepem. Biedny może on jest, przyszłości oj nie będziesz miała. Jak dzieci wychowacie? W śmietniku?

Te słowa były bolesne. Dokończyliśmy herbatę i pożegnaliśmy się z gośćmi przy stoliku. Porozumiewawczo skinęłam do siostry. Ona wiedziała. Lepiej było już iść.

Trochę czasu minęło od wesela, a my nadal nie mamy kontaktu z moimi bliskimi prócz siostry i mamy. Tylko one rozumieją, że nie każdy musi być taki sam.

Za rok bierzemy ślub. I tak, będziemy mieli przyjęcie w stylu freegan. Ciotek nie zaprosimy. Cóż, obrażą się. Ale w końcu każdy może żyć jak chce. Nie chcemy się przekomarzać, ani prosić o akceptację.

Beata

 

Młodsza żona Edwarda Miszczaka w płaszczu niczym koc na ściance. Czuć jesień w pełni? Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama