"Mój mąż nie radzi sobie w łóżku. Za to kochanek radzi sobie aż za dobrze!"

"Mój mąż nie radzi sobie w łóżku. Za to kochanek radzi sobie aż za dobrze!"

"Mój mąż nie radzi sobie w łóżku. Za to kochanek radzi sobie aż za dobrze!"

Canva

"Nie da się ukryć, że mój mąż ma pieniądze, jest dobrzy sytuowany i no dobry z niego mężczyzna. Nie da się także ukryć, że wiek robi swoje i Mieczysław już nie jest za dobry w te klocki. Więcej w jego głowie jest proszenia, żeby się udało, niż rzeczywistego działania. Ja natomiast, chociaż mam 35 lat, to nadal czuję się jak gorąca 20-letnia młoda kobieta, która wciąż ma swoje potrzeby. Mój mąż chyba tego nie rozumie, bo on mógłby tylko raz na dwa tygodnie, a ja bym mogła codziennie. Całe szczęście, że znalazłam sobie ognistego kochanka, który wyczynia w łóżku istne cudeńka".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój mąż nie daje sobie rady

Poznanie Mieczysława było jednym z lepszych dni w moim życiu. Mietek od razu wpadł mi w oko i naprawdę dobrze się dogadywaliśmy. Okej, jak się poznaliśmy, to miałam świadomość, że mój partner jest ode mnie 15 lat starszy, ale jak ja miałam 23 lata, a on był przystojnym 38-latkiem, to nie wiedziałam jeszcze, z czym to się wiąże.

Pierwsze lata małżeństwa były naprawdę ekstra — nie dość, że Mietek miał fajną, silną pozycję — odziedziczył firmę po swoim ojcu, to jeszcze na dodatek wszystko w naszym związku było okej. Nie kłóciliśmy się zanadto, ani nie mieliśmy jakichś sporów. Nie mieliśmy też dzieci, ale to był nasz świadomy wybór, aby podjąć taką, a nie inną decyzję.

Z grubsza więc moje małżeństwo mogłam ocenić pozytywnie — ale tylko do czasu. Niestety, jak Mietek skończył 45 lat, zaczął mieć problemy z prostatą i no już nie mógł tak często jak wcześniej. Im dalej w las, tym natomiast było gorzej. Koniec końców, mój mąż mógł tylko raz na dwa tygodnie, a dla mnie to stanowczo za mało.

Kobieta w tajemnica przed mężem pisze na telefonie Canva

Znalazłam sobie kochanka

Tak się jednak złożyło, że w firmie mojego męża pracuje taki Marcin — przystojny, umięśniony 24-latek. Kilka razy, jak mąż był w delegacji, to sobie rozmawialiśmy, a raz nawet poszliśmy na drinka.

Zwierzyłam się wtedy Marcinowi z moich kłopotów w małżeństwie i totalnie rozkleiłam. Wypiłam zbyt dużo i stało się. Zdradziłam męża po raz pierwszy. Na początku miałam wyrzuty sumienia i bardzo się denerwowałam, ale tylko do czasu. Tak naprawdę, to będąc w łóżku z Marcinem, czułam się wspaniale i zdusiłam w sobie poczucie winy, i zrobiłam to ponownie, i potem znowu, znowu, i znowu.

Po trzecim razie nie miałam już żadnych wyrzutów sumienia. Nie traktuję to jako zdrady — w żadnym wypadku. Przecież coś mi się od życia należy i ja też mam swoje potrzeby.

Wioletta

"Jest dla mnie uosobieniem seksu". Nietypowe wyznanie Maryli Rodowicz w znanym programie Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama