"Gdy mąż wrócił do domu slalomem, postanowiłam dać mu nauczkę. Tego się po sobie nie spodziewał..."

"Gdy mąż wrócił do domu slalomem, postanowiłam dać mu nauczkę. Tego się po sobie nie spodziewał..."

"Gdy mąż wrócił do domu slalomem, postanowiłam dać mu nauczkę. Tego się po sobie nie spodziewał..."

Canva

"Mąż raz w miesiącu umawiał się wieczorem z kolegami. Nie miałam nic przeciwko, niech ma coś z życia! Nie podobało mi się tylko jedno - że mój książę z bajki czasem z tych spotkań wracał zygzakiem i padał na łóżko w całym rynsztunku - butach, kurtce i z oddechem, który mógłby powalić smoka. A ja nazajutrz rano miałam pranie pościeli i błoto na dywanie. Postanowiłam dać mu nauczkę, żeby już nigdy więcej się to nie powtórzyło. I wiecie co? Poskutkowało! Do tej pory turlam się ze śmiechu, jak sobie przypomnę jego minę rano..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój mąż jest bardzo towarzyski. Regularnie spotyka się z kolegami

Ja i Arek od 8 lat jesteśmy zgranym małżeństwem, choć bywa, że są między nami jakieś punkty zapalne, których jedna ze stron nie jest w stanie zaakceptować...

Tak było z jego spotkaniami z kolegami. To znaczy same te spotkania są dla mnie całkowicie akceptowalne. Arek ma fajnych kumpli, niech ma coś z życia. Normalne, że chcą raz na jakiś czas zobaczyć się i pogadać. Najczęściej chodzili do zaprzyjaźnionego baru, który zamyka się o północy. Arek w ciągu 15-20 minut spacerkiem docierał do domu.

Ostatnio jednak parę razy przyszedł tak wesolutki, że to przesada! Chyba całe osiedle widzi jego slalom gigant... Na szczęście nie śpiewa po drodze, ale jak niechcący trzaśnie drzwiami wejściowymi, to dzieci się budzą i mam godzinę snu z głowy.

Potem mój książę Arek idzie wprost do łóżka i w calutkim rynsztunku, łącznie z butami i odzieniem wierzchnim, pada na łóżko i zasypia. Oddechem po tym turnieju mógłby powalić smoka. Rano nic nie pamięta, a ja mam do prania pościel i jeszcze dywan do wyczyszczenia...
Canva

Mąż nie słuchał moich próśb. Postanowiłam dać mu nauczkę

Próbowałam z nim rozmawiać, że w pewnym wieku statecznemu ojcu rodziny nie wypada, powinien dać sobie na wstrzymanie. Zresztą, w ogóle nie wypada... Nic dobrego z tego nie wynika, tylko wstyd i ból głowy i jeszcze dodatkowa praca dla mnie. Przeprosił, ale mimo rozmów sytuacja powtórzyła się znów...

Postanowiłam więc dać mu nauczkę. Gdy wrócił i padł do łóżka, przystąpiłam do realizacji planu! Wyciągnęłam z szafki puszkę psiej karmy, otworzyłam i połowę odłożyłam do pojemnika. Do puszki włożyłam łyżkę i kawałek nadgryzionego chleba, a z lodówki wzięłam ketchup.

Ten posiłek postawiłam mu przy łóżku i czekałam, co nastanie rano.

Gdy Arek się obudził i usiadł na łóżku, powitałam go szczebiotem:

Dzień dobry, kochanie. Słuchaj, jak widujesz się z kolegami, to zachowuj się z umiarem... Bo wczoraj w nocy zjadłeś naszemu psu karmę...

Zachowałam pełną powagę, choć w środku trzęsłam się ze śmiechu... On z przerażeniem lustrował zawartość puszki i nawet słowem się nie odezwał, tylko pognał do toalety.

Od tamtej pory minęło 5 miesięcy, a on już nigdy nie wrócił slalomem. Haha, czasem warto podejść męża skutecznym sposobem, zamiast robić awanturę...

Sprytna żona

Porażająca metamorfoza Janusza Panasewicza. Odstawił alkohol i wygląda jak młody Bóg! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama