"Od kiedy mamy psa, mocno zaciskamy pasa. Frodo je lepiej niż my"

"Od kiedy mamy psa, mocno zaciskamy pasa. Frodo je lepiej niż my"

"Od kiedy mamy psa, mocno zaciskamy pasa. Frodo je lepiej niż my"

canva.com

"Pies to członek rodziny. I tak go traktujemy. To nasz wymarzony psiak, na którego odkładaliśmy przez wiele miesięcy. Często musieliśmy sobie przez to czegoś odmawiać. Ale nie wzięliśmy pod uwagę jednego. Tego, że zakup psa to nie jest jedyny koszt z nim związany. Weterynarz, jakieś akcesoria, jedzenie, to wszystko kosztuje. Codziennie teraz zaciskamy pasa i zdarza się, że nasz Frodo je lepiej, niż my".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Ten psiak to było nasze marzenie

Oboje z partnerem bardzo chcieliśmy mieć psa. Najpierw uznaliśmy, że zdecydujemy się na takiego z hodowli. Jednak po zastanowieniu stwierdziliśmy, że jednak chcielibyśmy mieć szczeniaka, którego rodziców możemy poznać. W schronisku czasami też jest to możliwe. Jednak różnie bywa wtedy z socjalizacją szczeniaka.

Z hodowli dostajemy zwierzę, które jest już w pewien sposób ułożone. Nauczone odpowiednich zachować, oraz higieny.

Odkładaliśmy na Frodo przez kilkanaście tygodni. Codziennie dostawialiśmy jego nowe zdjęcia, a czasami zdarzało nam się go odwiedzać.

Nie mogliśmy się doczekać, aż będzie w końcu z nami.

To nasz członek rodziny

Od razu tak poczuliśmy. Zaczęliśmy go rozpieszczać, nie zwracając uwagi na koszta. Nie spodziewaliśmy się jednak, że tak szybko trzeba będzie odwiedzić weterynarza. W dodatku okazało się, że trzeba też wykupić leki, a wszystko to pochłonęło prawie cały nasz tygodniowy budżet na jedzenie.

To nie była jednorazowa sytuacja. I szybko zdaliśmy sobie sprawę, że sam zakup psa to nie wszystko.

Nasz Frodo ma specjalną dietę i kupujemy mu drogie jedzonko. Najpierw dla niego, a jak zostanie, to dopiero dla nas.

Zdarza się, że on je jak król, bo niczego mu nie żałujemy, a my zajadamy ziemniaki z koperkiem i sadzone jajko przez cały tydzień.

portret psa canva.com

Chcę was ostrzec

A raczej uświadomić wszystkim, którzy stoją przed decyzją przygarnięcia psa, że to jest naprawdę spore obciążenie domowego budżetu.

Zawsze byłam bardzo skrupulatna w planowaniu wszystkiego, to też nie wiem sama, jak mogłam nie wziąć pod uwagę, że koszta utrzymania rodziny gdy dołączy do niej pies, będą znacznie wyższe, niż wcześniej.

To nie jest tak, że ja naszemu Frodo żałuję. Wszystko bym mu oddała, bo kocham go, jakby był naszym dzieckiem. No i poniekąd jest. Tak go traktujemy. Czasem jednak myślę, że bez niego byłoby łatwiej. Wtedy wspominam partnerowi, że może znajdziemy mu inny dom. U kogoś, kogo stać na to, żeby nie tylko zapewnić psiakowi wszystko, czego potrzebuje, ale też nie będzie musiał przez to zbytnio zaciskać pasa.

Później sama jestem za to na siebie zła.

Przyznaję jednak, że mam do siebie pretensje o to, że nie zrobiłam dokładnego kosztorysu utrzymania Frodo. Sprawdzałam, ile kosztuje najtańsza karma, ale ona nie jest dla niego dobra. Nie wzięłam pod uwagę wydatków niespodziewanych, które od początku mamy przynajmniej raz w miesiącu.

Wykorzystaliśmy już prawie całą naszą poduszkę finansową, a te niespodziewane wydatki po prostu się nie kończą.

Jeśli więc też nie żyjesz jak król i liczysz każdy grosz, to naprawdę zastanów się, zanim zdecydujesz się na psa. Dobrze ci radzę.

Żaneta

Zobacz psy znanych gwiazd!
Źródło: Instagram.com/katarzyna_dowbor_official
Reklama
Reklama