"Koleżanka zaprosiła mnie na urodziny, a później przysłała rachunek. Myślałam, że to ona stawia"

"Koleżanka zaprosiła mnie na urodziny, a później przysłała rachunek. Myślałam, że to ona stawia"

"Koleżanka zaprosiła mnie na urodziny, a później przysłała rachunek. Myślałam, że to ona stawia"

canva.com

"Kiedy Natalia zaprosiła mnie na swoje urodziny, trochę się zdziwiłam. Rozmawiamy ze sobą od czasu do czasu, ale nasza relacja nie jest bardzo zażyła. Było mi jednak miło i postanowiłam, że pójdę na imprezę. Nie spodziewałam się, że później dostanę rachunek! Byłam w szoku, bo myślałam, że to Natalia stawia. Przecież ja kupiłam jej prezent i byłam gościem. Teraz muszę pokryć koszt jedzenia i picia w drogiej restauracji". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Koleżanka zaprosiła mnie na urodziny

Natalia nie jest moją bliską koleżanką. Rozmawiamy ze sobą czasami, mamy trochę wspólnych tematów. To ogółem bardzo towarzyska dziewczyna i lubię ją, jednak na pewno nie sprawdziłaby się w roli przyjaciółki. Kiedy zaprosiła mnie na swoje trzydzieste urodziny, trochę się zdziwiłam. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Mimo wszystko ucieszyłam się i z dużą przyjemnością poszłam na imprezę. Zwłaszcza, że przyjęcie organizowała w drogiej restauracji, czułam się jak VIP i zamawiałam to, na co miałam ochotę z karty. Trochę byłam zdziwiona, że szarpnęła się na takie duże koszty, ale skoro impreza to impreza, myślałam, że wszystko stawia.

zbliżenie na twarz zdziwionej kobiety canva.com

Dostałam do zapłaty rachunek

Zaszalałam, zjadłam pyszne dania i piłam wspaniałe drinki. Czułam się wyśmienicie, bo nie musiałam myśleć o kosztach, a później nieźle się zdziwiłam. Okazuje się, że każdy w restauracji miał swój własny rachunek, a ja nie opłaciłam go na koniec. Oczywiście Natalia zrobiła to za mnie na koniec imprezy, o czym ja nie miałam pojęcia. Później wysłała mi rachunek mailem i napisała, że wyłożyła za mnie pieniądze i prosi o przelew, bo potrzebuje kasy. Byłam w szoku, bo wydałam tam kilka stów. W ogóle nie miałam oporów, bo myślałam, że stawia Natalia, skoro byłam jej gościem.

To dziś normalna praktyka?

Zastanawiam się nad tym, czy to dziś normalna praktyka, że goście muszą za siebie płacić na imprezach? Dla mnie to zupełna nowość. Gdybym wiedziała, to na pewno wypiłabym jednego drinka, zamówiła najtańsze danie z karty i tyle. W sumie wiele osób przy stole tak robiło, ale wtedy nie zastanawiałam się nad tym, dlaczego. Trochę mi głupio, ale mimo wszystko uważam, że to Natalia powinna pokryć koszty całej imprezy. Skoro ona zaprosiła gości, to niech ponosi tego odpowiedzialność.

Zdziwiona Koleżanka 

Dorota Szelągowska zdała egzamin na prawo jazdy po 26 latach. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/dotindotin
Reklama
Reklama