"Żałuję, że nie zdążyłam powiedzieć mojej teściowej, jak bardzo ją doceniam. Teraz jest już za późno..."

"Żałuję, że nie zdążyłam powiedzieć mojej teściowej, jak bardzo ją doceniam. Teraz jest już za późno..."

"Żałuję, że nie zdążyłam powiedzieć mojej teściowej, jak bardzo ją doceniam. Teraz jest już za późno..."

Canva

„Niektórzy mówią, że matka mężowa to głowa wężowa. Po sześciu latach małżeństwa absolutnie nie mogę się zgodzić z tym stwierdzeniem. Co więcej, muszę przyznać, że moja teściowa była złotą kobietą. Bardzo żałuję, że nigdy nie powiedziałam jej, jak bardzo doceniam wszystko, co dla nas zrobiła. Teraz już jest za późno...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja teściowa była złotą kobietą

Wchodząc w związek z Marcinem, trochę obawiałam się jego rodziców. Mam dużo tatuaży i kolczyków, a kiedy mi o nich opowiadał, zawsze podkreślał, że są dość konserwatywni i nie potrafią zrozumieć pewnych rzeczy. Kiedy mnie z nimi zapoznał, czułam na sobie dość nieprzychylne spojrzenia ze strony jego ojca. Za to jego mama zachowywała się tak, jakbym wyglądała zupełnie przeciętnie, a moje wówczas różowe włosy nie robiły na niej szczególnego wrażenia. Traktowała mnie bardzo ciepło i niemal od razu znalazłyśmy wspólny język.

Ojciec Marcina był przeciwny naszemu małżeństwu i wcale się z tym nie krył. Jednak Aniela — moja teściowa, zwróciła mu uwagę, żeby nie mieszał się w nieswoje sprawy i dał nam żyć swoim życiem. Bardzo mi tym zaimponowała, bo moja mama nigdy nie potrafiła postawić się tacie i to w dodatku przy gościach.

Już podczas przygotowań do ślubu wiedziałam, że teściowa będzie osobą, która zawsze, niezależnie od wszystkiego, będzie mnie wspierać. Nigdy tego nie doświadczyłam ze strony mojej mamy, która krytykowała mnie na każdym kroku i negowała podejmowane przeze mnie decyzje.

Przygnębiona kobieta w zielonym swetrze Canva

Zawsze mogłam na nią liczyć...

Kiedy na świat przyszła nasza córeczka, Aniela bardzo zaangażowała się w jej wychowanie. Moi rodzice nigdy nie zaproponowali, że wezmą małą na noc, żebyśmy z Marcinem mogli spędzić czas tylko we dwoje i w końcu się wyspać. Teściowa za to powtarzała, że takie momenty są bardzo ważne dla każdego małżeństwa. Raz nawet, zupełnie niespodziewanie, kupiła nam bilety do kina i powiedziała, że zajmie się Laurą nie tylko na czas seansu, ale również przez całą noc.

Jak każda mama miewam takie momenty, w których ciężko jest mi sprostać wszystkim obowiązkom. Aniela miała jakiś dar, intuicję, dzięki której po prostu wyczuwała to i jakby nigdy nic dzwoniła, żebym podjechała, bo właśnie nalepiła dla nas pierogów na dwa dni, żebyśmy nie musieli przejmować się gotowaniem.

Dwa tygodnie temu Aniela zupełnie niespodziewanie odeszła, a jej śmierć sprawiła nam wszystkim ogromne cierpienie. Żałuję, że nigdy nie zdążyłam powiedzieć jej, jak bardzo doceniam wszystko, co dla nas robiła. Teraz już jest za późno...

Ela

Suknia ślubna Katarzyny Zielińskiej w pełnej krasie. Mamy nowe zdjęcia! Zobacz
Źródło: instagram.com/katarzynazielinska
Reklama
Reklama