"Moja luba przyjęła oświadczyny, ale postawiła jeden warunek. Nie wiem, czy temu sprostam..."

"Moja luba przyjęła oświadczyny, ale postawiła jeden warunek. Nie wiem, czy temu sprostam..."

"Moja luba przyjęła oświadczyny, ale postawiła jeden warunek. Nie wiem, czy temu sprostam..."

canva.com

"Roksana to miłość mojego życia. Poczułem to już na naszej pierwszej randce. Z każdym kolejnym spotkaniem tylko upewniałem się w tym przekonaniu. Jesteśmy ze sobą rok i niedawno uznałem, że nie ma co dłużej czekać – postanowiłem się jej oświadczyć! Wiedziałem, że Roksanka też mnie kocha, więc byłem niemal pewny, że zgodzi się wyjść za mnie za mąż. Wszystko starannie przygotowałem. Zaprosiłem ją na weekend do Wrocławia, zarezerwowałem stolik w eleganckiej restauracji z widokiem na całe miasto... Kiedy wyciągnąłem pierścionek i zadałem TO pytanie, Roksana niespodziewanie wydała się nieco zmieszana. Po chwili wahania powiedziała, że zostanie moją żoną, ale pod jednym warunkiem. Tego się nie spodziewałem!"

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kocham moją Roksankę nad życie

Roksana jest piękną i elegancką kobietą. Mimo młodego wieku – niedawno skończyła 21 lat – ma już swój charakterystyczny styl. Wygląd jest dla niej bardzo ważny i poświęca sporo czasu na makijaż, fryzurę i wybór ciuchów. Nie powiem, schlebia mi, że tak atrakcyjna dziewczyna chce być z kimś takim jak ja. Nie jestem Adonisem, do kulturysty też mi daleko, a moda mogłaby dla mnie istnieć. Przyznam, że niespecjalnie zwracam uwagę na to, co na siebie wkładam – grunt, żeby było wygodne i czyste.

Jak widać, przeciwieństwa się czasem przyciągają. Roksanka nigdy nie powiedziała złego słowa o moim wyglądzie, więc uznałem, że nie jest to dla niej takie ważne. Wydawało mi się, że jest świadoma tego, że ja nie rozumiem tych wszystkich modowych niuansów, trendów i tak dalej.

Jednak to, co zdarzyło się po moich oświadczynach, było jak zimny prysznic. Włożyłem całe serce w przygotowania, zrobiłem porządny risercz, żeby znaleźć najbardziej romantyczne miejsce, nawet ćwiczyłem przed lustrem to, co chcę powiedzieć. Jednak okazało się, że był jeden element tej układanki, nad którym nie pochyliłem się wystarczająco!

Nasz ślub zawisł na włosku

Poszło o... pierścionek! Kiedy moja ukochana zobaczyła zawartość eleganckiego pudełeczka, w sekundę zmarkotniała. Nie sądziłem, że aż tak bardzo nie trafiłem w jej gust! Sprzedawczyni u jubilera sugerowała, że na zaręczyny najlepsze są klasyczne modele, że na awangardowe wzory przyjdzie jeszcze czas przy okazji kolejnych rocznic ślubu. Posłuchałem jej, wierząc, że zna się na swojej robocie. Wybrałem skromny, ale elegancki wzór z małym kamieniem.

Roksana powiedziała mi, co sądzi o moim wyborze, od razu kiedy wyszliśmy z restauracji. Zakomunikowała wprost, że docenia gest, że wszystko było pięknie, ale ona nie wyobraża sobie, jak miałaby nosić taki pierścionek przez resztę życia. Powiedziała, że prześle mi, jak to ujęła, inspiracje, a ja dobiorę coś bardziej odpowiedniego.

Przyznam, że dopiero teraz zacząłem się stresować! Co będzie, jeśli znów nie uda mi się trafić w gust mojej ukochanej? Będzie ten ślub czy nie?

Witek

Co za nowina! Marcelina Zawadzka zaręczyła się z niemieckim biznesmenem... w kanionie! Zobacz ich wspólne zdjęcia! Zobacz galerię
Źródło: instagram.com/maxgloeckner
Reklama
Reklama