„Jako lekarka rodzinna mam już dość staruszków. Przychodzą do mnie ponarzekać, a ja nie mam czasu"

„Jako lekarka rodzinna mam już dość staruszków. Przychodzą do mnie ponarzekać, a ja nie mam czasu"

„Jako lekarka rodzinna mam już dość staruszków. Przychodzą do mnie ponarzekać, a ja nie mam czasu"

canva.com

"Zostałam lekarzem, bo miałam misję. Myślałam, że będę ratować ludzkie życie, pomagać innym. Niestety, moje oczekiwania okazały się złudne. Skończyłam jako internistka, a w poczekalni widuję głównie seniorów, którzy cały czas narzekają. Przychodzą do mnie na plotki i zajmują miejsce w kolejce osobom, które naprawdę potrzebują mojej pomocy". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Pracuję jako lekarka w przychodni

Kiedy szłam na studia medyczne, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie moją karierę. Myślałam, że będę ratować ludzkie życie, a skończyłam w przychodni i teraz odwiedzają mnie głównie seniorzy. Najgorsze jest to, że przychodzą do mnie z błahostkami. Ile można odwiedzać mnie z tym samym? Robią sobie wycieczki, jakby nie mieli, co robić. Wierzę, że im się nudzi w domu, ale to jest grube przegięcie.

lekarka bada babcię canva.com

Mam dość seniorów w poczekalni

Kiedy wchodzę do pracy z rana i widzę w kolejce dziesięciu seniorów, mam ochotę stamtąd wyjść. Ja wiem, że ci ludzie są starzy i schorowani, ale tak to już jest w pewnym wieku. Nie wszystkim da się pomóc. Poza tym w większości mają wyimaginowane problemy. Opowiadają mi o swoim życiu albo o tym, co jedli na obiad. A co mnie to interesuje? Przecież to nie ma żadnego wpływu, a ja na jedną wizytę mam tylko dziesięć albo piętnaście minut. Później przychodzę do domu po godzinach, a ja też mam rodzinę, dzieci. To nikogo nie interesuje, myślą, że zajmuję się tylko pracą i nie mam poza nią życia.

Mogliby sobie odpuścić te wizyty

Babcia i dziadkowie powinni mieć ograniczone wizyty w przychodniach. W większości są im niepotrzebne, bo przychodzą do mnie kilka razy z tym samym schorzeniem, na które już dałam leki. Kieruję ich na badania, a później przychodzą do mnie i narzekają, że muszą czekać w kolejce do przyszłego roku. No niestety, tak to wygląda. Mogą przyspieszyć i iść na wizytę prywatną, ale w większości ich na to nie stać. Co ja mam z tym zrobić? Przecież to nie zależy ode mnie, a oni dalej zajmują miejsce w kolejce, a ktoś inny, młodzi ludzie, muszą czekać.

Wkurzona Lekarka 

Izabela Janachowska chwali się luksusowymi wakacjami na Lazurowym Wybrzeżu. Cena za hotel zwala z nóg. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/izabelajanachowska
Reklama
Reklama