"Nie mogę uwierzyć, że rodzice mi o tym wcześniej nie powiedzieli. Trudno się pozbierać po takiej wiadomości"

"Nie mogę uwierzyć, że rodzice mi o tym wcześniej nie powiedzieli. Trudno się pozbierać po takiej wiadomości"

"Nie mogę uwierzyć, że rodzice mi o tym wcześniej nie powiedzieli. Trudno się pozbierać po takiej wiadomości"

Canva

„Kilka dni temu skończyłam 18 lat. Z tej okazji moi rodzice postanowili zaskoczyć mnie wiadomością, której wcześniej nawet się nie domyślałam. Szczerze mówiąc, trudno mi się pozbierać odkąd to usłyszałam. Z jednej strony bardzo ich kocham, a z drugiej tym wyznaniem złamali mi serce. Dlaczego nie powiedzieli mi o tym wcześniej? Mam do nich ogromny żal...”

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moi rodzice są dla mnie najważniejsi

Moi rodzice to wspaniali ludzie. Nawet kiedy ich nie doceniałam, oni okazywali mi ogromne wsparcie i dawali dużo ciepła. W przeciwieństwie do moich koleżanek z klasy nie dostawałam szlabanów, kiedy zrobiłam coś złego, tylko zawsze wyjaśniali mi, żebym następnym razem bardziej myślała o konsekwencjach swoich zachowań. Przy tym nigdy nie krzyczeli, nie wywyższali się. Traktowali mnie na równi, chociaż są dużo starsi i mają znacznie większe doświadczenie życiowe.

Wychowali mnie na pewną siebie, empatyczną osobę. Nigdy nie podcinali mi skrzydeł, zawsze mogłam na nich liczyć. W skrócie: moi rodzice są dla mnie najważniejsi. Niestety wiadomość, którą podzielili się ze mną przy okazji moich 18 urodzin, sprawiła, że ciężko mi patrzeć na nich tak jak wcześniej. Mam do nich ogromny żal i zastanawiam się, dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedzieli.

Smutna nastolatka w białej bluzce Canva

Moje 18. urodziny były przełomowe

18. urodziny to przełom w życiu każdego mojego rówieśnika. Można zrobić prawo jazdy, legalnie kupić co nieco, a człowiek czuje się jakiś doroślejszy. Jednak nie takiego przełomu się spodziewałam.

Wieczorem, kiedy leżałam już w łóżku, przeglądając na telefonie fotki z udanej imprezy w gronie najbliższych mi osób, rodzice weszli do mojego pokoju i powiedzieli, że muszą ze mną porozmawiać. Jednak to, co usłyszałam, szybko sprawiło, że uśmiech zszedł mi z twarzy i od tamtej pory raczej się już na niej nie pojawia.

Marysiu, musimy ci o czymś powiedzieć. Jesteś już dorosła, więc jesteśmy pewni, że nie jest jeszcze za wcześnie, żebyś się o tym dowiedziała. Długo czekaliśmy na ten moment. Właściwie to całe 18 lat...

- zaczęła mama, a po chwili ojciec dodał:

Skarbie, musisz wiedzieć, że nie jesteśmy twoimi biologicznymi rodzicami, chociaż kochamy cię jak rodzoną córkę. Adoptowaliśmy cię, gdy byłaś maleńka. Twoja mama umieściła cię w oknie życia, a my daliśmy ci lepszy start w nową przyszłość. Stoczyliśmy ogromną walkę, żebyś nie spędziła życia w domu dziecka.

Choć powinnam być im wdzięczna, że nie wylądowałam w sierocińcu, czuję niesmak, żal i smutek. Przykro mi, że wcześniej nie znaleźli odwagi, żeby mi o tym powiedzieć. Mama umówiła mnie do psychologa, żebym mogła to przepracować.

Marysia, 18 l.

Reklama
Reklama