"Synowa chce oddać wnusię do żłobka. Tak zachowuje się kochająca matka?"

"Synowa chce oddać wnusię do żłobka. Tak zachowuje się kochająca matka?"

"Synowa chce oddać wnusię do żłobka. Tak zachowuje się kochająca matka?"

canva.com

"Serce mi pęka. Mam w sobie tak negatywne emocje, że nawet trudno mi będzie je opisać. Moja wnusia jest jeszcze taka malutka. Potrzebuje matki. Opieki osoby, która ją kocha, a nie przypadkowej kobiety ze żłobka. Moja synowa wymyśliła sobie, że już pora wrócić do pracy. Po zaledwie roku od urodzenia Hani. Czy tak zachowuje się kochająca matka? Przecież to dziecko będzie coraz starsze. Teraz uczy się wszystkiego tak szybko, a ona to ominie. Nie nagra. Nie zrobi zdjęcia. Poza tym w takiej placówce ktoś może mojej wnusi nie dopilnować, a ona taka ruchliwa. Nie rozumiem, jak synowa może nie wziąć tego pod uwagę. Myśli tylko o sobie".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Ja tego nie rozumiem

Też jestem matką. Też wychowałam swoje dzieci i to czasami było tak, że jak jedno wyszło z pieluch, to rodziło się drugie. Ale nigdy nie pomyślałabym nawet, żeby któregoś syna czy córkę oddać komuś pod opiekę.

Jestem matką, więc to mój obowiązek. Urodziłam te dzieci świadoma tego, że trzeba je wychować. I też napotykałam różne trudności, bo dzieci chorowały, bo rozrabiały, bo byłam zmęczona. Ale zajmowałam się nimi najlepiej, jak tylko potrafiłam, bo to był mój rodzicielski obowiązek.

Za to synowa uznała, że skoro jest w domu z Hanią już rok, to chce wrócić do pracy, a dziecko oddać do żłobka.

Najpierw mnie zapytała o wsparcie

Ja kocham wnusię nad życie, ale swoje dzieci już wychowałam. I owszem, mogę pomóc, ale raz na jakiś czas, a nie codziennie i to w określonych godzinach.

Poza tym synowa już nieraz korzystała z tej mojej pomocy, bo jej się z koleżankami wychodzić zachciało. Syn pracuje dużo i wraca późno do domu, więc nie odbierał już ode mnie małej, tylko zostawała do rana.

Ależ mnie to dziecko wymęczyć potrafi. Nauczyła się chodzić, a zaraz później biegać i ona naprawdę jest wszędzie. A ja już mam prawie 60 lat, nie mam już tyle energii, co kiedyś.

Nie dałabym rady zajmować się dzieckiem na cały etat, ale synowa jest młoda, a mam wrażenie, że ona Hanię do tego żłobka wysyła po to, żeby od nie odpocząć.

dłoń niemowlaka canva.com

Syn podziela moje zdanie

Rozmawiałam z synem i on myśli tak samo, jak ja. Ale tupnąć nogą nie potrafi. No przecieć też ma coś do powiedzenia w kwestii wychowania swojego dziecka, a zachowuje się tak, jakby było tylko jego żony.

Twierdzi, że tak lepiej dla nich, bo się nie kłócą, a zabronić jej pójść do pracy też nie może. A dlaczego nie? Kiedyś wszystkie matki się poświęcały w imię dobra dziecka. Teraz widzę, na porządku dziennym jest powierzanie swoich maluchów placówkom.

Ona jeszcze wybrała prywatną i tam sporo za ten żłobek ma płacić. Zarobi tylko trochę więcej. Więc może warto zastanowić się nad straconym czasem? Jego się cofnąć nie da.

Mam nadzieję, że po publikacji mojego listu pojawią się komentarze innych kobiet, które przemówią synowej do rozsądku. Ale ja i tak wnusi do żłobka dać nie pozwolę.

Maria

Wnuczka zabroniła 76-letniej babci przyjść na ślub. Wstydziła się jej wyglądu. Zobacz spektakularną metamorfozę kobiety!
Źródło: Facebook/Happy life
Reklama
Reklama