"Zakochałam się przez Internet. Kiedy straciłam pieniądze, dotarło do mnie, że padłam ofiarą oszusta"

"Zakochałam się przez Internet. Kiedy straciłam pieniądze, dotarło do mnie, że padłam ofiarą oszusta"

"Zakochałam się przez Internet. Kiedy straciłam pieniądze, dotarło do mnie, że padłam ofiarą oszusta"

Canva

"Myślałam, że już jestem za stara na miłość. A jednak trafiło mi się – i to w wieku 55 lat! Byłam taka szczęśliwa! Wszystkie koleżanki mi zazdrościły. Myślałam, że złapałam pana Boga za nogi! Dlatego też, kiedy po raz pierwszy poprosił o pomoc finansową nawet chwili się nie zawahałam. Teraz skończyłam ze złamanym sercem i długiem na 60 tysięcy złotych."

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Wielka zmiana

Mam na imię Krystyna i mam 57 lat. Jak to mówią moje koleżanki – to już bliżej, niż dalej! No i faktycznie, człowiek w tym wieku już ma świadomość, że coraz mniej tego życia zostało. I że już na niektóre rzeczy jest za późno. Widzi też bardzo dokładnie wszystkie błędy, których nie da się już naprawić.

Kiedy miałam 25 lat wyszłam za mąż  i przez kolejne 25 lat męczyłam się z facetem, który chyba w ogóle mnie nie kochał. Ale za to było mu wygodnie – miał swoją służącą. Gotowałam, prasowałam, sprzątałam a do tego jeszcze z psem wychodziłam i pracowałam. Tyle tylko, że dzieci nie bawiłam bo nie mogłam ich mieć, co też bardzo przeżyłam. W moje 50. Urodziny dotarło do mnie, że to ostatni dzwonek, aby coś zrobić ze swoim życiem. "Wóz albo przewóz!" mówiła moja przyjaciółka. Tak więc złożyłam papiery rozwodowe i pożegnałam Mieczysława. Nawet nie wyglądał na zbytnio przejętego całą sytuacją. A ja miałam wielkie plany na to, co teraz ze sobą zrobię. Myślałam sobie: koniec z garami! Koniec ze sprzątaniem! Wreszcie zrobię coś dla siebie!

Zaczęłam się malować, inaczej ubierać i zapisałam się na fitness dla seniorek. Super było! A do tego córka koleżanki nauczyła mnie obsługiwać aplikacje randkowe. Na początku nie byłam pewna ale pomyślałam sobie, że ja chyba też zasłużyłam na miłość i, że przecież jeszcze może coś z tego będzie…

Zobacz Kryśka, w tym "Sanatorium Miłości" takie stare baby, a ty jeszcze młoda jesteś! Weź spróbuj i zobaczysz co z tego będzie

- mówiła Małgosia.

No to tak zrobiłam. Pisałam z kilkoma facetami, ale to ten jeden zdobył moje serce. O 5 lat młodszy, z ciemną karnacją, mówił, że jest biznesmenem i pracuje za granicą. W Szwajcarii.

O, ten to bogaty musi być. Pewnie bankier jaki! Tylko patrzeć, kiedy cię tam zaprosi

- mówiła podniecona Małgosia.

Zapłakana kobieta z chusteczką Canva

Wielka miłość, wielkie oszustwo

Nie minęło dużo czasu i się zakochałam. Nie sądziłam, że w moim wieku to jeszcze możliwe. A jednak. Pisał do mnie codziennie – miłe wiadomości rano i wieczorem, zostawiał też wiadomości głosowe. Kilka razy przysłał mi bukiet kwiatów. Cały czas powtarzał, że musimy się spotkać, ale akurat były problemy z podróżami przez pandemię.

Kochana, nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie wezmę cię w ramiona

- pisał.

Głupio to przyznać, ale miałam 55 lat, a czułam się jakbym była nastolatką. Kiedy mu odpisywałam, miałam na twarzy wypieki! Nic dziwnego, że kiedy po raz pierwszy poprosił o pieniądze, długo się nie zastanawiałam.

Powiedział, że prosi mnie o pożyczkę 10 tysięcy bo został okradziony a pilnie potrzebuje tych pieniędzy na leczenie chorej córki. Pobiegłam do banku i wypłaciłam swoje oszczędności. Potem jeszcze kilka razy prosił, za każdym razem o coraz większą kwotę. Kłamał i manipulował, a ja wierzyłam. Zadłużyłam się w sumie na 60 tysięcy złotych. Kiedy zaczęłam naciskać na zwrot pieniędzy, bo nie miałam już z czego spłacać rat, wtedy kontakt się urwał.

Co tu będę długo opowiadać. Jestem zdruzgotana i czuję się jak stara idiotka. Najbardziej boli mnie myśl, że to było oczywiste. Bo jak mogłam oczekiwać, że spotkam takiego mężczyznę w moim wieku…? Teraz tylko pozostało mi płakać i spłacać. Dlatego ostrzegam wszystkie kobiety – uważajcie, komu przekazujecie swoje pieniądze!

Krysia

Poznaj 7 oznak toksycznej relacji!
Źródło: Unsplash
Reklama
Reklama