"Uważam, że wiek nie ma znaczenia, jeśli ma się werwę do życia i charyzmę. Nie ukrywam, że ja mam i to, i to, więc świetnie się trzymam jak na swoje 76 lat. Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że może jestem już za stara na jakieś romanse i inne amory. Teraz natomiast zmieniłam zdanie i obecnie nie mam żadnych oporów. Przecież w ciążę już nie zajdę, więc co się będę ograniczać. Jak się bawić, to się bawić".
*Publikujemy list naszej czytelniczki.
Jestem stara, ale energiczna
Męża jednego pochowałam. Świeć Panie nad jego duszą. Męża drugiego też już pochowałam. Świeć Panie nad jego duszą. Mam troje dorosłych dzieci i czworo wnuków w nastoletnim wieku.
Jeszcze 8 lat temu, jak wnuki były małe, to nie miałam czasu na szaleństwa. Ciągle człowiek tylko musiał siedzieć nad tymi maleństwami, gotować obiadki i się nimi zajmować. Wtedy muszę przyznać, że trochę się zaniedbałam i zrezygnowałam z dotychczasowego życia. Wcześniej to chętnie wyskakiwałam do klubu seniora i chodziłam na różne dancingi.
Wnuki na szczęście szybko dorosły i już mają towarzystwo, a ja co mam robić? No szaleję! Wróciłam do poprzedniego życia. Zaczęło się od wyjazdu do sanatorium w Busku Zdrój. Ten turnus zapamiętam do końca swoich dni. Jak to młodzież mówi, taka biba była, że film mi się urwał. Powiem wam tak: warto było szaleć tak...
Mam dwóch kochanków
Zaczęło się to wszystko od tego, że znalazłam sobie w tym sanatorium kochanka. Józef na co dzień mieszka w Toruniu, więc rzadko się widujemy, ale gdy już razem gdzieś wyjeżdżamy, to przeżywamy gorące chwile tylko we dwoje. Nie da się ukryć, że Józef ma to i owo i naprawdę jest bardzo namiętnym mężczyzną. Ale co z tego, skoro jest daleko. Na szczęście mam głowę na karku i szybko sobie z tym poradziłam.
W swoim rodzinnym mieście poznałam takiego jednego Mirosława. Przystojny mężczyzna, ale już ma swoje lata, bo aż 73 wiosny. Nie da się ukryć, że dobrze mi się z nim rozmawia oraz spędza mi się z nim czas, ale jeśli chodzi o chwile uniesienia, to Mirosław może tylko raz w tygodniu i zazwyczaj TO wypada w środy. No mało, bo z Józefem to i można było kilka razy w ciągu dnia.
Wiadomo jednak, że chociaż nadal mi trochę mało i ja bym mogła, i trzeciego kochanka mieć, ale takie rozrywki trzeba sobie dozować w myśl zasady "co za dużo, to nie zdrowo".
Już i tak nigdy wcześniej nie byłam tak szczęśliwa. Nie spodziewałam się, że w tym wieku można czerpać tak ogromną radość z bliskich kontaktów damsko-męskich. No, ale ja już kończę ten list, bo zaraz Mirosław ma przyjść, a akurat dzisiaj jest środa.
Jadwiga