"W moim domu rządzą dzieci. Ja tylko chowam się do szafy"

"W moim domu rządzą dzieci. Ja tylko chowam się do szafy"

"W moim domu rządzą dzieci. Ja tylko chowam się do szafy"

Canva

"Zawsze byłem grzecznym mężczyzną i ludzie to wykorzystywali ze wszystkich możliwych stron. Pocieszam się jednak, że moja żona jest bardzo do mnie podobna, więc oboje jesteśmy tacy nie zbyt asertywni, że tak powiem. Nie sądziłem jednak, że tę sytuację w okropny sposób będą wykorzystywać nasze dzieci. Nie możemy sobie już z nimi poradzić".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Zawsze wszyscy mną rządzili i byłem mało asertywnym człowiekiem

Odkąd pamiętam, zawsze byłem typem takiego bardzo spokojnego, niewyróżniającego się i dobrego człowieka. Zawsze pomagałem rodzicom, nie imprezowałem i ślepo wykonywałem polecenia swoich rodzicieli.

Przez długi czas obawiałem się, że skoro jestem taki zamknięty w czterech ścianach, to zapewne mogę zapomnieć o tym, że szybko znajdę sobie dziewczynę. Przez długi czas właśnie tak było i przyznam się, że wcale mnie to nie dziwiło.

W końcu jednak w pracy spotkałem taką Oliwię. Była bardzo ładna, ale niesamowicie nieśmiała — podobnie, jak ja. Przez kilka miesięcy zastanawiałem się, czy zaprosić ją na randkę, ale w końcu się odważyłem. Spędziliśmy ze sobą jedną, drugą, trzecią i na 7 randce wreszcie ją pocałowałem i jakoś tak poszło.

mem o dzieciach i matce Canva

Moja dzieci rządzą w naszym domu

Przyznam się szczerze, że nie spodziewałem tego, że ja i Oliwia tak szybko weźmiemy ślub, a moja żona tak od razu zajdzie w ciążę jedną, potem drugą. W końcu na świat przyszły nasze dzieci: Mateusz i Sebastian. Przez pierwsze lata naprawdę się cieszyliśmy z dzieci, ale ostatnio chyba coś poszło nie tak. Wydaje mi się, że popełniliśmy dużo błędów rodzicielskich, bo nie wiem, jak to wszystko inaczej wytłumaczyć.

Nasze dzieci przejęły w domu całkowitą kontrolę nad wszystkim i nie możemy sobie dać z nimi rady. Ciągle tylko krzyczą i się awanturują, a my nic nie możemy zrobić. Już nawet sąsiedzi się skarżą, że to znacząco przechodzi ludzkie pojęcie. Najgorsze jest to, że dzieci wcale się mnie i żony nie słuchają, i żadne prośby nie pomagają. Czasem tylko udaje się je przekupić słodyczami, ale przecież to jest bardzo niezdrowe więc...

Ostatnio nawet zadzwoniła do mnie moja koleżanka i zupełnie nie mogła usłyszeć, co ja do niej mówię. Ja do niej odpowiedziałem, że za chwilę oddzwonię, zaraz to załatwię. Koleżanka pochwaliła mnie, że świetnie radzę sobie z dziećmi, a ja po prostu schowałem się do szafy, żeby w spokoju sobie z nią porozmawiać.

Kompletnie nie wiem, co robić. Czuję się bezsilny.

Bardzo proszę was o rady w tej kwestii. Wielu z was jest pewnie tutaj rodzicami i zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Na pewno macie jakieś sprawdzone sposoby na to, żeby dzieci się Was słuchały. My nie mamy pojęcia, co robić, bo nasze niegrzeczne dzieci chyba się wdały w niesfornego dziadka.

Bardzo proszę o pomoc i rady. Na pewno z żoną przeczytamy wszystkie komentarze. Z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

Jarek

Britini ma 35 lat i do tej pory urodziła 12 dzieci! Pierwsze dziecko urodziła, mając 15 lat!
Źródło: instagram.com/our_large_family_life/
Reklama
Reklama