"Nie zdążyłam powiedzieć tego tacie, zanim umarł. Już zawsze będę tego żałować"

"Nie zdążyłam powiedzieć tego tacie, zanim umarł. Już zawsze będę tego żałować"

"Nie zdążyłam powiedzieć tego tacie, zanim umarł. Już zawsze będę tego żałować"

canva.com

"Mój tato był wspaniałym człowiekiem. Zawsze byłam z nim mocno zżyta, zdecydowanie bardziej niż z mamą. On jakoś bardziej rozumiał moje potrzeby. Z nim łatwiej było mi rozmawiać o uczuciach. Oboje byliśmy mocno wylewni w tym temacie. Generalnie nie miałam przed tatą tajemnic. To człowiek, który wiedział o mnie najwięcej. Było jednak coś, co przed nim ukrywałam. Chciałam mu o tym powiedzieć od wielu lat, ale bałam się. Sama nie wiem czego, bo przecież on naprawdę mnie kochał. Nie miałam jednak na tyle odwagi, by to zrobić, a kiedy już umierał, po prostu nie potrafiłam. Teraz żałuję, że nie zdążyłam się z nim tym podzielić. Już zawsze będę żałować".

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

Mój tata był wspaniały

Ja byłam za to typową córeczką tatusia. Z nikim nie dogadywałam się tak dobrze, jak z moim tatą. I to od najmłodszych lat.

Mieszkaliśmy z dziadkami i to z nimi zostawałam, zanim zaczęłam jeszcze chodzić do przedszkola. Mamai tata pracowali, ale to na tatę czekałam pod drzwiami, kiedy z tej pracy wracał.

Oczywiście, że mamę też kochałam. Robiła ze mną różne prace plastyczne, zabierała na spacery, lubiłyśmy wymyślać razem bajki. Gotowałyśmy wspólnie i robiłyśmy milion innych rzeczy, ale serducha nie da się oszukać. Jednak tata mimo wszystko był mi bliższy.

Myślałam, że niczego nie będę musiała przed nim ukrywać.

Ale czegoś się bałam

Mimo iż tata był naprawdę wspaniałym człowiekiem, o pewnych tematach nie wypowiadał się zbyt pochlebnie.

Choć na przykład gdy byłam młodsza, zawsze powtarzał mi, że to moje życie i żyję głównie dla siebie, dlatego mam zawsze robić tak, żeby mi było dobrze.

Kiedyś wyznał mi nawet, że gdybym zdecydowała się pójść do zakonu, to i tak będę jego ukochaną córeczką.

Nie jestem jednak przekonana, czy zaakceptowałby coś innego.

krzyż na nagrobku canva.com

Coś, do czego trudno się przyznać

Kiedy wybrałam się pewnego razu na marsz równości, tata był temu przeciwny. Nie wiem niestety, czy ze względu na sam cel tego marszu, czy po prostu obawiał się, że coś mi się może w tym tłumie stać. I już się tego nie dowiem, bo mój tata niedawno zmarł.

A ja mam teraz takie poczucie, że on jednak nie do końca wiedział, kim jest jego ukochana córeczka. A gdyby jednak wiedział, może wcale by mnie aż tak bardzo nie kochał?

Spotykam się z kobietą i to od bardzo dawna. Tata widywał mnie w jej towarzystwie, ale myślał, że to tylko koleżanka, bo nigdy nie okazywałyśmy sobie przy nim czułość.

Lubił ją bardzo i sam pytał, kiedy ją do nas zaproszę, nie miał jednak świadomości, że to dla mnie ktoś więcej, niż przyjaciółka.

I prawie mu to wyznałam. Chciałam dostać od niego błogosławieństwo. Chciałam usłyszeć ponownie, że to moje życie i mam robić tak, żeby mi było dobrze, ale nie zdążyłam, raczej nie miałam odwagi.

Tak bardzo chciałabym wiedzieć, że on to akceptuje. Że mój związek z kobietą nie jest dla niego problemem. Ale wciąż mam w głowie myśl, że byłby temu przeciwny. To odpycha mnie od mojej partnerki. I nie wiem, czy ten związek przetrwa.

Żałuję, że brakowało mi odwagi. TAK BARDZO żałuję.

Justyna

 

Doda o swojej pierwszej dziewczynie. Zobacz, jak wyglądała na starych zdjęciach!
Źródło: PIOTR GRZYBOWSKI/East News
Reklama
Reklama