"Ciągle słyszałam od mojego partnera, że jego mama robi coś inaczej. Odbierałam to oczywiście, że lepiej. Było mi wtedy bardzo przykro, ale kocham swojego mężczyznę i bardzo chciałam sprostać jego oczekiwaniom. To też w pewnym momencie zaczęłam się upodabniać do jego matki. Gotowałam jak ona (jak czegoś nie wiedziałam, dzwoniłam i dopytywałam), używałam tego samego proszku do prania i płynu do płukania, nawet rozmawiałam z nim podobnie. Zaczęłam bardziej się o niego troszczyć i byłam na każde jego zawołanie. No chyba tego ode mnie chciał, skoro wciąż porównywał mnie do mamy? Stałam się nią dla niego, a teraz on chce mnie zostawić, bo twierdzi, że to niezdrowa relacja. Nie rozumiem".
*Publikujemy list od czytelniczki.
Mój partner ciągle narzekał
Od początku starałam się o niego dbać, ale wielu rzeczy sama dopiero się uczyłam. Nigdy nie byłam gospodynią domową i nagle spadło na mnie całe mnóstwo obowiązków. Wcześniej dbałam tylko o siebie, a gdy w moim życiu pojawił się mężczyzna, musiałam zacząć myśleć również o nim.
I tak na przykład, ja mam swoje ulubione potrawy, jest ich zaledwie kilka i opanowałam do perfekcji ich przygotowanie. Ale mój facet lubi eksperymenty kulinarne i był do nich przyzwyczajony, bo w jego domu gotowało się dużo, smacznie i różnorodnie.
Miałam okazję kosztować dań jego mamy i to naprawdę był kulinarny orgazm. Próbowałam niektóre z nich odwzorować w naszej kuchni, ale zawsze coś było nie tak i partner podkreślał, że jego mama robi to lepiej.
W domu miał też zawsze ubrania posegregowane kolorami, a ja tego nie robiłam.
A mama wsypywała mu płatki do mleka, a nie robiła na odwrót.
Starałam się sprostać jego oczekiwaniom
Co nie było dla mnie łatwe, a wielokrotnie było mi bardzo przykro ze względu na to, jak się wobec mnie zachowywał.
W pewnym momencie stwierdziłam, że może po prostu stanę się jak jego matka i wtedy go zadowolę.
Faktycznie na początku mu się to podobało. Nadskakiwałam mu, jak wracał z pracy, to przynosiłam mu nawet kapcie.
Mało tego! Ja zmieniłam mu ukochany proszek i płyn do prania na takie, jakich używała jego mama. Sama jestem uczulona na któryś z tych produktów, ale poświęciłam się dla niego.
Zrobiłam wszystko, by być dla niego drugą matką.
A on tego nie docenił
Starałam się tak przez pół roku, aż wreszcie on bardzo zły wykrzyczał:
Nie bądź jak moja matka!
Nie rozumiem. Przecież tego właśnie chciał. Wciąż mnie do niej porównywał, zawsze wszystko robiłam źle, bo mama robi lepiej, a teraz nagle nie podoba mu się to, że tak bardzo się do niej upodobniłam?
Przyznam, że z jego mamą złapałam super kontakt. Wciąż się jej o coś radziłam, więc sporo rozmawiałyśmy i ona sama nawet doceniała to, jak dbam o jej syna. Raz powiedziała mi wprost, że nikt tak koło niego nie skakał.
Partner powiedział, że jeśli w najbliższym miesiącu nie zacznę zachowywać się jak jego kobieta, to mnie rzuci. Ale ja mam taki bałagan w głowie, że nie wiem co zrobić. A może on mnie poddaje jakiejś próbie? Kompletnie go nie rozumiem. I naprawdę nie wiem, jak mam się zachować.
Gośka