Wyznanie toksycznej teściowej: „Wstydzę tego, jak traktowałam synową”

Wyznanie toksycznej teściowej: „Wstydzę tego, jak traktowałam synową”

Wyznanie toksycznej teściowej: „Wstydzę tego, jak traktowałam synową”

canva.com

„Ostatnio trafia na dużo najróżniejszych historii, czy to w gazetach, czy w Internecie, w których synowe żalą się na swoje przyszłe bądź obecne teściowe i coś mnie tknęło, że może sama powinnam podzielić się swoim wyznaniem odnośnie do mojej relacji, tyle że z synową. Dziś to już niestety moja była synowa i można powiedzieć, że poniekąd to ja przyczyniłam się do zakończenia małżeństwa mojego syna”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Bezgraniczna miłość do jedynego syna

Nie chcę się tłumaczyć już na wstępie, ale Piotruś jest moim jedynym synem i jednocześnie jedyną osobą, która była blisko mnie. Mój mąż był zawodowym kierowcą samochodów ciężarowych i niestety zginął w wypadku, więc po tej tragedii jeszcze bardziej skupiłam uwagę na moim ukochanym synku.

Z całego serca marzyłam o tym i każdego dnia modliłam się do Boga, żeby znalazł kobietę, która o niego zadba tak, jak dbałam ja i zostanie matką moich wnucząt, ale gdy już taka się pojawiła, to nie potrafiłam sobie poradzić z faktem, iż od tego momentu to nie ja będę najważniejszą osobą w życiu Piotra.

Próbowałam z tym walczyć, ale po tym, co mnie w życiu spotkało, to kierowałam się już tylko jedną myślą, czyli że zostanę całkiem sama. Może gdyby żył mój mąż, to byłoby inaczej, ale teraz to już nie ma co gdybać. Koniec końców to w tej chwili nie mam już synowej i można powiedzieć, że i syna tak samo straciłam, bo ma mi to wszystko za złe.

siwowłosa starsza kobieta stojąca pośród drzew z żółknącymi liśćmi canva.com

Toksyczna teściowa: „Dzisiaj jestem świadoma swoich błędów”

Dzisiaj jestem świadoma swoich błędów, a to wszystko dzięki terapii u psychologa, do którego chodziłam już wcześniej po śmierci męża. Teraz znów tam chodzę, ale to bardziej dlatego, że nie mam z kim porozmawiać. Nie dziwię się tej kobiecie, że odeszła od Piotra i jemu tak samo się nie dziwię, że nie utrzymuje ze mną kontaktu.

Synową traktowałam jak intruza i to dosłownie. Uśmiechałam się, ale w głębi duszy życzyłam jej najgorszego. Nigdy nie powiedziałam, że ładnie wygląda, ale że przytyła, to już mi się zdarzyło powiedzieć. Ta dziewczyna chciała dobrze, ale potem odpuściła, gdy widziała, jak układa się nasza relacja. Była wobec niej bardzo uszczypliwa i chciałam pouczać we wszystkim, ale wtedy tłumaczyłam sobie to tak, że chodzi o dobro mojego syna.

Nie lubiła, gdy przyjeżdżali do mnie we dwoje, więc pod byle pretekstem wzywałam Piotra do siebie, a kiedy próbował mnie zbywać, to mówiłam, że źle się czuję. Próbowanie na litość zawsze było skuteczne, ale najbardziej burzyło relacje mojego syna z żoną. Jej się to nie podobało, ale ja wtedy robiłam to jeszcze częściej, a Piotruś był na moje każde zawołanie.

O wszystkim nie napiszę, bo na samą myśli palę się ze wstydu, ale widocznie taka lekcja od życia była mi pisana. Na koniec krótki aple do wszystkich synowych męczących się z toksycznymi teściowymi: Pamiętajcie, że wszystko, co robią te kobiety, jest podyktowane ich wewnętrzną słabością.

Toksyczna teściowa

Mama Cezarego Pazury i Radosława Pazury nie żyje. Dorota Chotecka pożegnała teściową we wzruszającym wpisie. Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama