"Zdrada uratowała moje małżeństwo. Sama nie mogłam w to uwierzyć!"

"Zdrada uratowała moje małżeństwo. Sama nie mogłam w to uwierzyć!"

"Zdrada uratowała moje małżeństwo. Sama nie mogłam w to uwierzyć!"

canva.com

"Życie weryfikuje wszystkie poglądy. Często mądrujemy się, że my na czyimś miejscu, zachowalibyśmy się zupełnie inaczej. Też taka byłam. Od zawsze twierdziłam, że jedyne czego nie wybaczę, to zdrada. Jaka byłam naiwna. Mąż mnie zdradził, a ja po latach z pełną świadomością mówię, że to uratowało nasze małżeństwo! Wiem, trudno uwierzyć... A jednak!"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Miałam udane małżeństwo

Mój mąż to świetny facet. Poznaliśmy się na studiach i tak się potoczyło. Oboje skończyliśmy dobre uczelnie i patrzyliśmy na przyszłość w podobny sposób. Nie chcieliśmy mięć dzieci, stawialiśmy na karierę. Totalnie świadomie zdecydowaliśmy się właśnie na taki model życia.

Wzięliśmy ślub i skupiliśmy się na karierze. Ja pracuję od lat w bankowości, Marek też robił karierę w finansach. Od zawsze nasza praca wiązała się z wyjazdami. Czasem krótszymi, czasem dłuższymi. Nie było dla nas niczym nadzwyczajnym, że rozstawaliśmy się na kilka długich tygodni. Szczególnie po kilku latach, gdy każde z nas miało już kierownicze stanowisko.

Po trzydziestce to był najlepszy czas w naszym życiu. Zarabialiśmy świetną kasę, podróżowaliśmy, nic nas nie ograniczało. Mimo że spędzaliśmy sporo czasu w pracy, nie brakowało nam przestrzeni na wypoczynek i wspólne chwile. Żyliśmy na pewnym poziomie, mieliśmy panią, która pomagała nam ogarnąć porządek w domu, obiady często jadaliśmy na mieście, w domu odpoczywaliśmy i cieszyliśmy się sobą.

Para pokazuje pierścionek zaręczynowy Canva

Mąż mnie zdradził

Sporo się zmieniło, gdy Marek stracił pracę. Nagle z wysoko postawionej szychy stał się bezrobotnym. Chociaż wiedzieliśmy, że szybko sobie coś znajdzie, ta porażka sporo go kosztowała. Teraz z perspektywy czasu i wydarzeń wiem, że nie dałam mu wsparcia. Ja nadal byłam szanowanym specjalistą z sukcesami, on zawalił wielki projekt, który położył jego firmę. Trochę bagatelizowałam jego porażkę, a on czuł się bardzo niedoceniony.

Ja po chwili tez byłam sfrustrowana, bo on, zamiast wziąć się za siebie i odbić od dna, coraz bardziej cackał się ze sobą i przesiedział w domu długie miesiące, zamiast szukać pracy. Z wielkiego koordynatora projektów międzynarodowych stał się zgnuśniałym panem leżącym całe dnie na kanapie.

W końcu ogarnął się, zaczął wracać do życia. Poszedł na siłownie, wrócił do gry. Tyle że okazało się po kilku miesiącach, że do tej gry wciągnęła go zapatrzona w jego oczy blondyneczka. Marek wdał się w romans. To trwało chwilę, szybko się rozpadło, ale jednak mąż mnie zdradził.

Byłam totalnie zdziwiona. Wiecie, my naprawdę mieliśmy w życiu mnóstwo okazji do niewierności. Wieczne wyjazdy, delegacje sprzyjały takim sytuacjom. Nigdy jednak żadne z nas nie pomyślało o kimś innym. Marek powiedział mi, jak tylko to się rozpadło. Poczułam się koszmarnie. Tym bardziej że od zawsze wiedziałam, że zdrady nie będę w stanie wybaczyć. On też to wiedział. Bał się mojej reakcji, ale wiedział, że nie chce mnie oszukiwać. Wtedy odbyliśmy zaskakującą dla mnie rozmowę. Mąż wyrzucił z siebie szczerze:

Aśka, zdradziłem Cię nie dlatego, że poleciałem na młodszą czy ładniejszą. Zdradziłem, bo byłem sam. Mój świat się zawalił. Z docenianego, podziwianego faceta stałem się kimś, na kogo wszyscy patrzyli z politowaniem. Potrzebowałem, żeby ktoś mnie docenił, zrozumiał, że moje ego jest zdeptane, a świat, w którym żyłem, mnie olał. Ty jedynie czekałaś, aż się ogarnę. Nie było cię, nie widziałaś, że ja potrzebuje wsparcia, pociechy. Dla niej nadal byłem kimś. Wiem, nawaliłem i szybko to zrozumiałem. Zrozumiałem jeszcze, że to nie tylko moja wina. Raz w życiu Cię potrzebowałem. Raz w życiu to mną trzeba było się zająć. Ciebie nie było.

Byłam wściekła, obrażona, chciałam odejść. Na początku... Szybko zrozumiałam, że on ma rację. Ta zdrada by się nie wydarzyła, gdyby Marek miał wsparcie, którego tak bardzo wtedy potrzebował. Nadal boli mnie to, że mąż znalazł inną, wiem jednak, że nic nie stało się bez przyczyny. Oboje zrozumieliśmy, że małżeństwo wymaga ciągłej miłości i pracy. No i przede wszystkim uważności. Gdyby nie to, co się stało, pewnie oddalilibyśmy się od siebie i niespostrzeżenie, a to, co jest między nami, by umarło. Zdrada Marka otworzyła nam oczy, wniosła nowy powiew w naszej małżeństwo. Oboje staliśmy się bardzo uważni na potrzeby drugiej strony. Wiem, że następnym razem będziemy dla siebie wsparciem, bo nauczyliśmy się dostrzegać swoje potrzeby! Ta zdrada nas uratowała.

Joanna

 

 

 

 

Piotr Stramowski po raz pierwszy pokazał nową ukochaną. Ładna z nich para?Zobacz w galerii!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama