"Mam 62 lata. Wreszcie spotkałam mężczyznę, który zajął się moim ogrodem"

"Mam 62 lata. Wreszcie spotkałam mężczyznę, który zajął się moim ogrodem"

"Mam 62 lata. Wreszcie spotkałam mężczyznę, który zajął się moim ogrodem"

Canva

"25 lat temu po śmierci mojego męża, poczułam, że moje życie nagle się skończyło. Tak bardzo go kochałam, a on w jednej chwili zniknął z mojego życia przez chorobę. Byłam pewna, że już nigdy więcej nie będę nikogo kochać i nigdy nie doświadczę miłości mężczyzny do kobiety. A jednak, myliłam się".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Mój mąż zmarł, a ja bardzo to przeżyłam

Ja i mój mąż poznaliśmy się w wieku 15 lat jeszcze w szkole. To była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia, która zaprowadziła nas aż pod sam ołtarz.

Bardzo długo staraliśmy się o dzieci, ale niestety ja poroniłam. W najtrudniejszym momencie mojego życia znalazłam oparcie w męża, który wspierał mnie wtedy, gdy najbardziej tego potrzebowałam. Dzięki temu znowu wyszłam na prostą i zaczęłam żyć na nowo. Wiedziałam, że to jest ta miłość mojego życia, a On jest mężczyzną, z którym będę, dopóki śmierć nas nie rozdzieli. A jednak, jak to w życiu bywa, nagle wszystko się zmieniło....

Zaczęło się od tego, że mój mąż miał różne problemy gastrologiczne, które skrzętnie przede mną ukrywał, żebym "tylko się nie dowiedziała". Potem trafił do szpitala. Diagnoza była porażająca i bezlitosna — rak jelita grubego.

Mój mąż miał nadzieję i obiecywał mi, że będzie walczyć. Lekarze też stwierdzili, że jest szansa i może się uda.

Niestety, nie udało się. Mój mąż zmarł po dwóch tygodniach, a ja zostałam sama, całkiem sama.

uśmiechnięta kobieta w ogrodzie Canva

Spotkałam mężczyznę, który zajął się "moim ogrodem"

Z biegiem czasu popadałam w coraz większą depresję. Czułam się bardzo samotna na tym świecie i coraz bardziej pogrążałam się w ciemności. Wreszcie podjęłam decyzję, żeby zmienić swoje życie i pójść do psychologa. Przeprowadzona terapia nauczyła mnie tego, że jeśli obdarzę innego mężczyznę miłością, to i ja będę szczęśliwy, a mojego męża już nie ma i muszę żyć normalnie.

W końcu poznałam Macieja. Był tak zupełnie inny niż mój śp. mąż, ale i tak się w nim zakochałam bez pamięci.

Dzięki niemu zrozumiałam, że nawet kobieta po 60. potrzebuje miłości i mężczyzny, który zajmie się jej "ogrodem" - który go wypielęgnuje i sprawi, że przestanie być smutny i zaniedbany. Maciej stał się doskonałym ogrodnikiem, który sprawił, że na nowo pokochałam swoją kobiecość.

Może dla kogoś mój sposób myślenia wyda się dziwny i niektórzy mnie skrytykują, że sypiam z mężczyzną w takim wieku, a inni wręcz przeciwnie, stwierdzą, że tak późno i tak długo rozpaczałam. Ja jednak naprawdę na to nie zważam, a ten list traktuję jako formę oczyszczenia. Jeśli podzielacie moje zdanie, serdecznie proszę, abyście zostawili kilka słów dla mnie w komentarzu. Będę bardzo wdzięczna.

Na zakończenie chciałbym Wam jeszcze powiedzieć to, że naprawdę dzisiaj na nowo czuję, że żyję. Dzisiaj jestem naprawdę szczęśliwa.

Joanna

Minęło 10 lat od ślubu Lewandowskich, a oni wciąż wyglądają tak samo!
Źródło: EAST NEWS
Reklama
Reklama