"Otworzyłam przypadkiem list do sąsiadki. Nigdy niczego tak nie pożałowałam"

"Otworzyłam przypadkiem list do sąsiadki. Nigdy niczego tak nie pożałowałam"

"Otworzyłam przypadkiem list do sąsiadki. Nigdy niczego tak nie pożałowałam"

canva.com

"Nie znam tutaj nikogo. To znaczy, no wiadomo, że sąsiadom mówię dzień dobry,  jak ich zobaczę, ale nie wdawałam się z nimi nigdy w żadne dyskusje i kompletnie nie mam pojęcia, jacy są, co robią itp. Chociaż ściany mają uszy, a tutaj ludzie jakoś dziwnie głośno mówią ;). No i przyznać muszę, że nad moim mieszkaniem czasem jakieś dantejskie sceny się niestety rozgrywają. Ale to nie moja sprawa, więc staram się nie zwracać na to uwagi. Jednak pech chciał, że ostatnio otworzyłam przypadkiem list, który należał właśnie do sąsiadki z góry. Nigdy niczego tak nie pożałowałam".

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Nikogo tu nie znam

Mieszkam tu pewnie ze trzy lata, nie wiem, podobno szczęśliwi czasu nie liczą, a ja faktycznie jestem szczęśliwa.

Wszyscy jakoś się ze sobą integrują, ale ja nie jestem wielbicielką ludzi. Mam takie wąskie grono osób, z którymi faktycznie lubię spędzać czas i nie szukam na siłę nikogo więcej.

Oczywiście odpowiadam sąsiadom "dzień dobry". Czasem zamienimy kilka słów o pogodzie, ale kiedy któryś zadaje pytania, które pozwoliłby mu bliżej mnie poznać, to od razu uciekam. Nie chcę tego i to moja świadoma decyzja.

A niech tam sobie myślą, że jestem jakaś dziwna. Może jestem. Po prostu nie chcę tracić czasu na ludzi, którzy nie są mi do szczęścia potrzebni.

Czasem słyszę trochę za dużo

Ściany w bloku są cienkie i naprawdę to słychać, kiedy ktoś podniesie na kogoś głos. Nie mówiąc już o weekendowych imprezach, tak zwanych domówkach. Ja nigdy nie przepadałam za taką formą spędzania czasu.

No przyznam, że od czasu do czasu tam się różne rzeczy na górze działy, ale ja stwierdziłam, że to nie moja sprawa.

Może faktycznie powinnam zawiadamiać policję, ale z drugiej strony później by mi tu pewnie żyć nie dawali.

Machałam więc na to ręką, zakładałam słuchawki i słuchałam audiobooków. Ale ostatnio zrobiłam coś, co sprawiło, że jednak zaczęłam się martwić i to niekoniecznie o sąsiadkę.

kobieta czyta list canva.com

Otworzyłam przypadkiem jej list

Wiem, jak to brzmi. Jak można przypadkowo otworzyć nie swój list? Ale to możliwe! Mamy takiego roztrzepanego listonosza, który często myli skrzynki, w których ma umieścić listy. No i tak było tym razem.

Ja mieszkam sama, więc nie patrzę nigdy na adresata, a skoro coś jest w mojej skrzynce, to powinno być do mnie.

Otworzyłam więc kopertę i już po pierwszym akapicie zauważyłam, że to nie są słowa do mnie.

Czytałam jednak dalej, bo w liście było sporo gróźb. Między innymi też ta, że ktoś podpali nasz budynek, jeśli sąsiadka z góry i jej mąż nie spłacą jakiegoś długu.

Ja oczywiście nie oddałam tego listu, bo co niby miałabym powiedzieć? Ale przez to, co w nim przeczytałam, nie mogę spać i wciąż się stresuję. Zastanawiam się nad tym, czy nie pójść z tym listem na policję. Przecież takie groźby są karalne, a ponadto ja teraz boję się o swoje życie.

No ale, jeżeli zaniosę list na policję, to sąsiadka na pewno zostanie wezwana na świadka i wtedy wszystko się wyda.

Boję się do tego stopnia, że zaczęłam szukać innego mieszkania, chociaż dobrze mi tu było naprawdę. Ale mój spokój jest najważniejszy.

Karolina

To zdjęcie robi furorę w sieci! "Zebranie paczkomatów. Bydgoszcz" - żartują fani. Zobacz najlepsze komentarze i memy!
Źródło: Twitter.com/mat_soj/ Styl.fm
Reklama
Reklama