"Córka opiekowała się swoim schorowanym ojcem. Po śmierci mamy przygarnęła go do siebie, gdzie mieszkała razem z mężem i dwójką dzieci. Mężczyźnie nie na rękę była obecność staruszka w domu. Póki jeszcze ojciec żony nadawał się do pomocy, pan domu go tolerował, jednak lata mijały, a starszy pan sam wymagał coraz większej uwagi i opieki. W końcu za namową męża córka zgodziła się oddać swego ojca do domu spokojnej starości. Z ciężkim sercem spakowała go i zawiozła na miejsce. Jednak staruszek na odchodne dał jej skromną metalową skrzynkę, z którą wcześniej nigdy się nie rozstawał..."
Gdy zmarła mu żona, starszy pan zamieszkał z córką i jej rodziną
Chcę wam opowiedzieć historię pana, do którego przychodzę, żeby się nim opiekować. To wspaniały starszy człowiek. Gdy zmarła jego żona, zamieszkał ze swoją córką i dwójką jej dzieci.
Mieszkał tam także mąż tej kobiety i to on czuł się panem domu i chciał decydować o wszystkim. Póki ojciec jego żony nadawał się jeszcze do pracy, często pomagał im i pilnował ich dzieci.
Nie chciał być dla nich ciężarem, jednak czas mijał, dzieci dorosły, a starszy pan coraz bardziej opadał z sił. Był już schorowany i sam wymagał coraz większej opieki.
Trzęsły mu się ręce, a czasem zapominał o ważnych sprawach i bał się już sam wychodzić za próg mieszkania. Nocnym kaszlem budził pana domu.
Mąż córki chciał się pozbyć staruszka z domu. Namówił na to żonę
Mąż kobiety coraz mniej tolerował obecność staruszka i usilnie namawiał żonę, by oddała swego ojca do domu opieki. Wyjaśniał, że tam starszy pan będzie miał wszystko, czego potrzebuje. Że na pewno nie stanie mu się tam żadna krzywda, a on opłaci pobyt.
Canva
Żona też czuła się coraz bardziej zmęczona opieką nad swoim tatą, a na pomoc ze strony męża nie mogła liczyć. Kochała swojego ojca, ale życie nie dało jej wolnego. W końcu też musiała chodzić do pracy i wychowywać nastoletnie dzieci.
Po długich namowach z ciężkim sercem zgodziła się na to, co proponował jej mąż. Spakowała staruszka i chciała odwieźć go do domu opieki.
Przejazd tam trwał zaledwie pół godziny, to całkiem blisko. Gdy pomagała ojcu wysiąść z auta i wyciągała jego bagaż, starszy pan poprosił ją, żeby z ostatniej torby wyciągnęła niewielką metalową skrzynkę.
Przypomniała sobie, że widziała ją już wiele razy w nocnej szafce przy łóżku ojca. Ale nigdy nie ośmieliła się do niej zajrzeć.
Przed wejściem do domu opieki staruszek podarował córce starą metalową skrzyneczkę
Zanim weszli do domu opieki, ojciec podarował jej tę szkatułkę i poprosił, żeby zatrzymała ją i schowała w bezpiecznym miejscu. Córka zapytała, co jest w środku... Odpowiedział, że włożył tam całe swoje życie i nie chce, aby zaginęło bez śladu.
W środku była tabliczka z odciskami jej paluszków oraz wisiorek z kosmykiem jej niemowlęcych włosków. Kiedyś należał do mamy. Obok leżała obrączka mamy i mleczny ząbek. Drugą obrączkę staruszek wciąż nosił na palcu.
Córka rozpłakała się i zrozumiała, że chciała pozbyć się ze swego życia nie tej osoby, co trzeba. Przytuliła staruszka z całego serca. Natychmiast zawrócili w stronę rodzinnego domu.
Krótko później kobieta złożyła pozew rozwodowy. Pan domu wkrótce musiał się wyprowadzić. Płaci alimenty na swoją córkę, bo dużo zarabia i go na to stać.
A ona zatrudniła mnie, żebym pomagała starszemu panu i opiekowała się nim, gdy nie ma jej w domu.
Pani Jadzia, opiekunka
