„Była teściowa obwinia mnie za rozpad małżeństwa, ale prawda jest zupełnie inna”

„Była teściowa obwinia mnie za rozpad małżeństwa, ale prawda jest zupełnie inna”

„Była teściowa obwinia mnie za rozpad małżeństwa, ale prawda jest zupełnie inna”

canva.com

„Rozwód to nie powód do wstydu i dziś doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale jakiś czas temu myślałam zupełnie inaczej. Wszystko przez małomiasteczkowe wychowanie oraz staroświeckie zasady wpajane mi przez rodziców. Długo okłamywałam zarówno siebie, jak i wszystkich dookoła, co odbiło mi się mocną czkawką. Była teściowa obwinia mnie za rozpad małżeństwa, ale prawda jest zupełnie inna”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki

Małżeństwo na odległość – „Wszystko zaczęło się psuć...”

Wszystko zaczęło się psuć, gdy mój mąż rozpoczął pracę w delegacji. W domu pojawiał się raz na dwa tygodnie, co nie było nam na rękę, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Gdy trzeba zapłacić ratę kredytu i nakarmić dzieci, to romantyczne myślenie schodzi na dalszy plan. Nie wiem, czy jemu w rozłące było tak samo trudno, jak mi, ale przez łzy powtarzałam sobie, że damy radę, a gdy kryzys ekonomiczny ustąpi, to Andrzej znajdzie pracę blisko domu i będzie jak dawniej.

Z czasem jednak zaczęłam odczuwać, że zaczynamy się od siebie oddalać. On już nie miał ochoty na codzienne rozmowy, a bywały takie dni, że w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy poza kilkoma krótkimi wiadomościami. Rozumiem, że można być zmęczonym po pracy, ale ja również miałam na głowie swoją pracę, dzieci, dom oraz wiele innych spraw na miejscu i zawsze chciało mi się zamienić z mężem te kilka zdań. Miałam go, gdy przyjeżdżał, ale to mi nie wystarczało.

Czułam się odrzucona, ale swój smutek ukrywałam pod sztucznym uśmiechem i nigdy nikomu nie powiedziałam, że w naszym małżeństwie zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. Kiedy Andrzej pojawiał się w domu, to udawaliśmy szczęśliwą rodzinę, więc zarówno moja matka, jak i teściowa niczego nie podejrzewały, choć momentami było już naprawdę źle...

kobieta w zielonej koszuli wskazująca drzwi mężczyźnie pakującemu walizkę ubranemu w niebieską koszulkę canva.com

Teściowa znalazła przyczynę rozwodu

Mój mąż zaniedbywał nie tylko mnie, nasze uczucie, ale i również dzieci, z którymi w ogóle się nie interesował. Im bardziej walczyłam o rodzinę, tym bardziej on miał wszystko w głębokim poważaniu. Był daleko od domu, był wolny i niezależny i nawet nie chciałam wiedzieć, co robił po pracy, a podejrzewałam najgorsze.

Mimo to przez cały czas wszystko dusiłam w sobie, bo było mi wstyd i sama nie wiem przed kim. Gdyby nie to, że przejmowałam się zdaniem ludzi, to sprawą rozwodową zajęłabym się kilka miesięcy wcześniej. Te kilka miesięcy potrzebowałam, aby zrozumieć, że muszę walczyć o swoje szczęście.

Rozeszliśmy się za porozumieniem stron, bo nie chciałam, aby to wszystko ciągnęło się miesiącami. Po ostatniej sprawie rozwodowej odebrałam telefon od mojej byłej teściowej, która stwierdziła, że wszystko rozpadło się przez moją zachłanność. Jej zdaniem wykorzystałam Andrzeja, który ciężko pracował, aby zapewnić nam godne życie, ale co ona może wiedzieć...

Rozwódka z dwójką dzieci

Joanna Krupa kiepsko radzi sobie z rozwodem? Samotne macierzyństwo daje się jej we znaki! Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/joannakrupa
Reklama
Reklama