"Poszłam z córką do psychologa. To, czego się dowiedziałam, wstrząsnęło mną do głębi"

"Poszłam z córką do psychologa. To, czego się dowiedziałam, wstrząsnęło mną do głębi"

"Poszłam z córką do psychologa. To, czego się dowiedziałam, wstrząsnęło mną do głębi"

Canva

"Moja 3-letnia Marysia jest normalnym, wesołym dzieckiem, choć od zawsze trochę nieśmiałym. Myślałam, że to taki charakter — ja też zachowywałam się identycznie jako mała dziewczynka. Jednak od jakiegoś czasu mamy z nią kłopot, bo wyraźnie nie panuje nad emocjami. Zdarza jej się krzyczeć albo wręcz przeciwnie — zupełnie nas ignoruje. Nawet panie w przedszkolu zwróciły uwagę, że Marysia siedzi markotna, nie chce bawić się z innymi dziećmi. Ma także nieduży zasób słownictwa jak na trzylatkę. Na wszelki wypadek poszłam z nią do psychologa... To, czego się tam dowiedziałam, było prawdziwym szokiem..."

Reklama

*Publikujemy list od czytelniczki.

Jestem mamą wesołej trzylatki, która często choruje

Marysia w tym roku poszła do przedszkola. Wydawało mi się do tej pory, że rozwija się świetnie, zupełnie w normie. Nic nie budziło moich wątpliwości. Nawet tzw. bunt dwulatka jakoś nas nie dotknął.

Jako młoda matka nie musiałam korzystać z żadnych tabelek ze słoneczkami i chmurkami, śmiałam się z teorii o skokach rozwojowych, bo nic takiego nie przechodziliśmy. Adaptację w przedszkolu też przeszła świetnie.

Ot, miałam w domu normalne, wesołe i grzeczne dziecko. Byłoby idealnie, gdyby jeszcze nie chorowało... Niestety, ten aspekt dał się nam we znaki i do tej pory nie jest lepiej.

Myślałam, że prawie po roku przedszkola ta częstotliwość katarów i innych wątpliwych atrakcji zmaleje... Ale nic z tego, Marysia wchodziła z jednej infekcji w drugą, a między nimi zdarzało się jej pójść na kilka dni do przedszkola.

Moje dziecko zaczęło się gorzej zachowywać bez wyraźnej przyczyny

Ostatnio jednak zauważyłam, że moje kochane dziecko zaczyna mieć problem z panowaniem nad emocjami... Albo ich wyrażaniem. Gdy coś idzie nie po jej myśli, krzyczy na nas. Podobno w przedszkolu zaczęła zachowywać się tak wobec innych dzieci...

Mało tego, od jakiegoś czasu ona nas ignoruje. Nie reaguje, gdy ją o coś proszę, albo patrzy na mnie uważnie, przekrzywiając głowę i wydając się nie rozumieć, co ta matka do niej mówi. W najlepszym wypadku zapyta: "Co?". Zero skupienia...

Panie wychowawczynie z przedszkola zgłosiły, że Marysia rzadko bawi się z innymi dziećmi i mało się odzywa, stała się wycofana. Owszem, była nieśmiała (jak ja kiedyś), ale nie aż do tego stopnia...

Nie miałam pojęcia, co takiego mogło się wydarzyć, że moja córka tak się zblokowała i zaczęła tak niegrzecznie zachowywać. Teściowa już wyskoczyła ze swoimi mądrościami na temat wychowania — oczywiście, wszystko robię źle i to moja wina, bo dałam sobie wejść na głowę bezstresowym wychowaniem.
Kilkuletnia dziewczynka z grzywką bawi się drewnianym sorterem Canva

Za radą wychowawczyń poszłam z córką do psychologa. Jego opinia mnie zszokowała

Skorzystałam jednak z podpowiedzi przedszkolanek i poszłam z Marysią do psychologa. Pani psycholog wysłuchała, na czym polega problem, po czym zaczęła zadawać dziwaczne pytania, np. czy córka ogląda telewizor i czy prosi o podgłośnienie... Czy chrapie w nocy (!) i czy mówi wyraźnie... Nie wiedziałam, na co jej takie informacje i co to ma wspólnego z emocjami mojego dziecka.

To, czego dowiedziałam się na końcu wizyty, wstrząsnęło mną do głębi. Pani psycholog spokojnie orzekła, że moje dziecko prawdopodobnie wcale nie ma żadnych problemów emocjonalnych, ale... "zwykły" niedosłuch! Może to być czasowe, spowodowane tym przewlekłym katarem... Podobno w tym wieku się tak zdarza, niezależnie od wyniku przesiewowych badań słuchu, które Marysia miała tuż po narodzinach.

Nigdy w życiu nie wpadłabym na to, że moja Marysia krzyczy, bo nie dosłyszy, co do niej mówimy. Było to dla mnie szokiem. Pani psycholog skierowała nas do laryngologa. I faktycznie, u laryngologa potwierdziło się wszystko. Mamy już rozpisane leczenie.

Poczułam ulgę, że znamy już przyczynę i da się nad tym zapanować. Całe szczęście, że nie czekałam, aż samo przejdzie i nie dałam sobie wmówić, że moje dziecko jest niegrzeczne, bo tak...

Ela, mama Marysi

Te niezwykłe czworaczki skończyły już 8 lat. Zobacz, jak wyglądają teraz! Odziedziczyły urodę po mamie? Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/gardnerquadsquad
Reklama
Reklama