"Ściskałam swoją jedyną walizkę i płakałam, myśląc, że syn zabiera mnie do domu opieki..."

"Ściskałam swoją jedyną walizkę i płakałam, myśląc, że syn zabiera mnie do domu opieki..."

"Ściskałam swoją jedyną walizkę i płakałam, myśląc, że syn zabiera mnie do domu opieki..."

Midjourney

"Kiedy zmarł mój mąż, zostałam sama w pustym mieszkaniu. Od lat choruję na cukrzycę. Syn i synowa powiedzieli, że nie mogę tam dalej mieszkać... Muszę mieć opiekę, żeby w trudnej chwili był obok ktoś, kto mi pomoże... Pewnego dnia kazali mi spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Powiedzieli, że mnie stamtąd zabierają. Ściskałam walizkę ze swoimi rzeczami i łzy płynęły mi po policzkach. Nie spodziewałam się tego, co nastąpiło dalej."

Reklama

*Publikujemy list od czytelniczki.

Z moim św. pamięci mężem przeżyłam pół wieku

Mój mąż był cudownym człowiekiem. Byliśmy małżeństwem przez 50 lat. Wzajemnie się sobą opiekowaliśmy, bo żadnego z nas życie nie oszczędziło. Józef miał trudności z poruszaniem się i coraz rzadziej wychodził z domu. Wstydził się przed ludźmi.

Dlatego to na mnie spoczywał ciężar opieki nad nim i załatwiania wszystkich spraw domowych. Jednak to Józef okazywał się niezbędny. Był moim wsparciem i powiernikiem. Nieraz ratował moje zdrowie, a może i życie, gdy zdarzało mi się zasłabnąć w nocy... Od lat choruję na cukrzycę, jestem coraz starsza, po dwóch udarach. Pamięć też już nie ta...

Wzajemnie o siebie dbaliśmy, jak tylko mogliśmy. Dlatego gdy nagle odszedł we śnie, pierwszy raz w życiu poczułam się samotna i opuszczona. Nie wiedziałam, co będzie dalej. Przyszłość mnie przerażała.

Pewnego dnia zapukał do drzwi mój syn i kazał się spakować

Wszystkie wspomnienia były związane z mieszkaniem, które zajmowaliśmy przez te wszystkie lata. To był nasz prawdziwy dom, nasze miejsce na ziemi.

Nasz syn wyprowadził się 200 km dalej, założył szczęśliwą rodzinę, ja zyskałam dwoje wnucząt. Jednak te 200 km to za daleko, abyśmy mogli wzajemnie na sobie polegać w nagłej potrzebie... Wiedziałam, że nie mogą wziąć mnie do siebie, bo ledwo sami się mieścili w dwóch pokojach.

Pewnego dnia, dwa miesiące po pogrzebie męża, mój syn zapukał do drzwi. Powiedział, że nie mamy zbyt wiele czasu, musimy jechać. Poprosił, żebym spakowała najważniejsze rzeczy, bo zabierają mnie stąd dla mojego dobra. Wróci po mnie za godzinę. Wyjęłam rzeczy z szafy i zaczęłam składać je do jedynej walizki, jaką posiadałam. Dorobek całego mojego życia... Przyciskałam walizkę do piersi i płakałam, myśląc, że wywiozą mnie do domu spokojnej starości...

Wsiadłam z synem i synową do samochodu. Ona rozmawiała jeszcze o czymś przez telefon, ale nie mogłam dosłyszeć, mimo że starałam się rozpoznać słowa. Szum silnika i zmęczenie emocjami sprawiły, że zasnęłam jak dziecko... Nie wiedziałam nawet, jak długo jechaliśmy.

Dom z ogródkiem, różowym krzewem bugenvilli i białym płotem Canva

Nie wiedziałam, gdzie mnie przywieźli

Obudziłam się, gdy parkowaliśmy przed jakimś budynkiem. Nie wyglądał wcale jak dom opieki, ale kto wie, te nowoczesne placówki są inne niż kiedyś... Ten wyglądał jak zwyczajny dom z ogródkiem. W dodatku dość zaniedbanym, potrzebującym kobiecej ręki.

Syn pomógł mi wysiąść i zaprosił do środka. Nie wiedziałam, po co mnie tu przywieźli i co to za miejsce. Wtedy syn przytulił mnie i ze wzruszeniem powiedział:

Mamo, od dziś to nasz wspólny nowy dom. Nie mogliśmy zostawić Cię samej...

Po śmierci taty postanowili z żoną, że dadzą na wynajem swoje mieszkanie w centrum miasta, a sami przeniosą się do spokojnej dzielnicy, blisko szpitala i parku. Zamieszkamy razem w pięknym domu, żebym była bezpieczna. Reszta moich rzeczy dojedzie za tydzień — dwa, bo nie zdążyli tylko tego zorganizować. Obawiali się powiedzieć mi wcześniej, żebym nie przeżywała przeprowadzki ani nie próbowała ich powstrzymać. Wiedzieli, że może być mi ciężko...

Zmienili dla mnie swoje życie. Będę im za to wdzięczna do końca swoich dni...

Babcia Alina

Katarzyna Cichopek chwali się prawie 100-letnią babcią. To zdjęcie wzruszyło jej fanów! Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/katarzynacichopek/
Reklama
Reklama