"Mój zięć w tak perfidny sposób zachował się na chrzcie mojego wnuka. Co za człowiek?!"

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Chrzest mojego wnuczka Adasia

Narodziny, a potem chrzest Adasia były wielkopomnymi chwilami w moim życiu. To wielkie szczęście, że Adaś został włączony do Kościoła Katolickiego w Polsce i stał się jego członkiem.

Nie ukrywam jednak, że trochę żałuję, że ma właśnie takiego ojca, ale już nie będę krytykować wyborów mojej córki. Wystarczająco się już na ten temat nagadałam. No co ja mogę... No co ja mogę...

Maciej - ojciec Adasia, to zwykły lewak, który głosuje od zawsze na Lewicę i już od pewnego czasu nie chodzi do kościoła, a przy rodzinnym stole bardzo niepochlebnie wypowiada się na temat tej instytucji.

Jak on tak może? On się Boga nie boi? Wiadomo, księża też ludzie, jakieś błędy popełniają. Ale mówienie takich słów no nie przystoi...

Najbardziej się zdenerwowałam, gdy mój zięć stwierdził, że teraz tacy księża i w ogóle taka sytuacja w Polsce, że lepiej dziecka nie chrzcić i jak będzie dorosłe, to niech samo zdecyduje. Tak mnie zdenerwowały jego słowa, że obiecałam mu, że może zapomnieć o całym moim i męża spadku i wszystkim, co mam, a mam bardzo, bardzo dużo.

Wtedy już zięć zaczął inaczej "śpiewać" i stwierdził, że no jak to takie jest dla mnie ważne, to w takim razie do chrztu dojdzie.

Canva

Zięć w perfidny sposób zachował się na chrzcie dziecka

Na chrzest małego Adasia zaprosiliśmy bardzo wielu gości. Przyjechała daleka rodzina i znajomi z różnych stron. Byłam taka szczęśliwa, że już niebawem mój kochany wnuczek będzie prawdziwym katolikiem.

Po chrzcie miało się odbyć mało przyjęcie, które miało być miłą okazją do tego, aby spotkać się przy rodzinnym gronie.

Msza Święta miała bardzo uroczysty przebieg, a ksiądz wygłosił przepiękne, poruszające kazanie, które zapamiętam do końca życia. Było tak wiele pięknych słow o wybaczeniu, miłości i rodzinie. Naprawdę wspaniałe kazanie.

Niestety, chociaż chrzest był przepiękną uroczystością, to tego samego nie można powiedzieć o zachowaniu mojego zięcia. Nie spodziewałam się tego... Jak można się w taki sposób zachować w Kościele Katolickim na chrzcie własnego dziecka?! Nigdy mu tego nie zapomnę...

Nie wiem, czy sobie to wyobrażacie, ale mój "kochany" zięć nie poszedł do Komunii Świętej na chrzcie, a to oznacza, że nie poszedł też wcześniej nawet do spowiedzi. Trudno mi pojąć, że zachował się właśnie w taki sposób. Przecież to chrzest ukochanego Adasia... Przyuważyłam nawet, że ksiądz w pewnej chwili się odwrócił w stronę mojego zięcia i był zaskoczony, że ten nie zareagował i nie poszedł do Komunii.

Wstyd mi, że nasi znajomi i rodzina musieli na to patrzeć. Ten człowiek nawet w takiej sytuacji nie potrafił się zachować w odpowiedni sposób.

Janina