"Moja była znowu żąda podwyższenia alimentów. Mnie ciągle doi, a sama siedzi na zasiłku! Taka to pożyje"

"Moja była znowu żąda podwyższenia alimentów. Mnie ciągle doi, a sama siedzi na zasiłku! Taka to pożyje"

"Moja była znowu żąda podwyższenia alimentów. Mnie ciągle doi, a sama siedzi na zasiłku! Taka to pożyje"

canva.com

"Agnieszka przywykła do wygody i siedzenia w domu. Od naszego rozwodu nadal liczy, że będę ją utrzymywał. Płacę jej 1 000 złotych na naszych dwóch synów, do tego ma na każdego 500+, a teraz chce dodatkowe pieniądze. Ona mnie doi, a sama do pracy nie raczy ruszyć swoich czterech liter".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Jestem po rozwodzie

Byliśmy małżeństwem krótko. Poznałem Agę w robocie i jakoś tak od razu zaskoczyło. Okazało się, że zaskoczyło nie tylko uczucie. Agnieszka zaciążyła po miesiącu znajomości. Co było robić, wzięliśmy ślub.

Oboje byliśmy dorośli, więc wpadka nie była tragedią. Choć oczywiście nie tak to planowaliśmy. Witek urodził się piękny, zdrowy. Ja pękałem z dumy! Wiadomo, krew z krwi. Nawet stwierdziliśmy, że dobrze się stało. Decyzja podjęła się sama.

Dość szybko okazało się, że nie uczymy się na błędach. Trzy miesiące po pierwszym porodzie żona znowu zaszła. Nie powinno się to w ogóle zdarzyć, bo nadal karmiła i jeszcze nie miała okresu, ale jak widać, cuda się zdarzają. Tym razem już tak entuzjastycznie nie zareagowaliśmy. Żyliśmy z jednej pensji i marnego macierzyńskiego. Jedno dziecko nawet nie siedziało samodzielnie, a tu drugie w drodze.

Jak miałbym być szczery, to właśnie wtedy zaczęło się między nami psuć. Ona miała wieczną burzę hormonów, ja tyrałem nadgodziny i jeszcze po przyjściu do domu musiałem się zajmować Witkiem. Jak doszło drugie dziecko, zaczął się hardcore. Coraz częściej się kłóciliśmy, nie mieliśmy dla siebie czasu.

Ciężarna kobiety zmartwiona siedzi na kanapie CANVA

Żona chce mnie wydoić

Gdy urodził się Marek, miałem wrażenie, że łączą nas tylko dzieciaki i ciągłe kłótnie o to, co kto ma przy nich zrobić. Jak chłopcy mieli roczek i dwa, to  już chyba żadne z nas nie oszukiwało się, że cokolwiek będzie z  tego małżeństwa. Żyliśmy każde swoim życiem, a ja coraz częściej myślałem, żeby uciec z tego domu i nie wracać.

W końcu podjąłem męską decyzję. Wyprowadziłem się i wniosłem o rozwód. Przy rozstaniu wszystko zostawiłem Adze. Mieszkanie, auto były jej potrzebne, bo została z dziećmi. Sąd zasądził po 400 złotych na dziecko i tyle sumiennie co miesiąc przelewałem. Do tego, co drugi weekend chłopcy byli umie.

Po roku Agnieszka chciała podwyższenia alimentów. Nadal nie ruszyła do pracy. Zgodziłem się, bo wtedy faktycznie sporo rzeczy poszło w górę, a Marek jeszcze nie chodził do przedszkola. No i teraz znowu! Ma już po 500 złotych na każdego synka, do tego 500+ i wciąż jej mało. Chłopaki chodzą do przedszkola. Witek ma 4 lata, Marek 3, a ona chce ze mnie doić, zamiast ruszyć i coś zarobić.

Wszystko rozumiem. Nie uchylam się od płacenia, ale z tego, co wiem, dzieciaki mają dwoje rodziców...

Arek

 

 

 

 

Wakacyjny baby boom. W galerii słodkie bobaski i i ich sławne mamy
Źródło: instagram.com/majahyzy
Reklama
Reklama