"Poszedłem z córką do przychodni. To był jakiś koszmar!"

"Poszedłem z córką do przychodni. To był jakiś koszmar!"

"Poszedłem z córką do przychodni. To był jakiś koszmar!"

canva.com

"Moja 3-letnia córka złapała paskudne przeziębienie. Uznałem, że teleporada nie wystarczy, zawsze to lepiej, jeśli ktoś dziecko zobaczy, osłucha. Dodzwonienie się do przychodni było wyzwaniem, ale udało się. Na szczęście dostaliśmy termin na ten sam dzień. Myślałem, że teraz to już górki, wizyta, diagnoza, leki... Jakże się pomyliłem!"

Reklama

*publikujemy list naszego czytelnika

Moja córka się rozchorowała, więc poszliśmy do przychodni

Ala zaczęła kichać parę dni temu, ale na początku niespecjalnie się tym przejąłem. Jest wiosna, zmienna pogoda, Alusia chodzi do przedszkola, gdzie codziennie spotyka inne dzieci – o przeziębienie teraz więcej niż łatwo. Oczywiście została w domu, na szczęście bez problemu mogę pracować też zdalnie, więc na taki tryb przeszedłem.

Katar niestety nie przechodził, doszły kolejne objawy, więc uznałem, że najwyższa pora na wizytę w przychodni. Poniedziałkowy poranek nie jest najszczęśliwszym dniem na dodzwonienie się do jakiejkolwiek rejestracji, ale po godzinie się udało. Spokojniejszy czekałem już na popołudnie, kiedy mieliśmy z Alą wyznaczoną wizytę.

Zostałem potraktowany jak głupek!

Dziwne sytuacje zaczęły się już od progu przychodni.

Pan przyszedł z córką? Pan?

Zapytała starsza recepcjonistka, jakbym był jakimś jaszczurem, który przyprowadził ludzkie dziecko. Na moje zapewnienia, że tak, że jestem tatą Alci i przyszedłem z nią na wizytę, tylko westchnęła.

W poczekalni też poczułem się jak intruz. Przerwałem chyba jakąś pasjonującą wymianę zdań o trudach porodu – czekające z dziećmi mamy nie chciały kontynuować tego tematu w męskim towarzystwie, zamilkły i patrzyły na mnie spode łba. Cóż, nie moja wina, że nie rodziłem.

W gabinecie kolejne zaskoczenie. Nie było stałej lekarki mojej córki. Nowa wypytywała o wszystko. To bardzo słuszne podejście, pochwalam, ale czy naprawdę każde zdanie musiała zaczynać od powątpiewania w moje kompetencje jako rodzica?

Nie wiem, czy będzie pan to wiedział, może zadzwoni pan do żony...

Oczywiście wiedziałem wszystko, jestem rodzicem w równym stopniu co Marysia, moja żona! Ok, nie rodziłem, jak już zostało to zauważone, ale na szczęście aż tak daleko wywiad lekarki nie sięgnął.

Jak już Alunia wyzdrowieje, trzeba będzie podawać jej lek na wzmocnienie. Rozpiszę na kartce schemat, proszę przekazać żonie. Pan i tak nie będzie pamiętał o regularnym podawaniu.

Muszę przyznać, że lekko się już zagotowałem. Ta kobieta w każdym zdaniu twierdziła, że jestem beznadziejny! Mamy rok 2023, a ona nadal żyje w przekonaniu, że mężczyzna może tylko polować na mamuta! Przyznam, że dopiero teraz zrozumiałem, na co skarżą się kobiety, kiedy mówią o nierównym traktowaniu... WSPÓŁCZUJĘ!

Tomek

Conan Kaźmierski pokazała się w kitlu lekarskim. Fanki oszalały!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama