"Z Krzysztofem wzięliśmy ślub niedługo przed 40-tką, więc zdawałam sobie sprawę, że obydwoje mamy za sobą jakąś miłosną przeszłość. Nigdy mi nie przeszkadzał fakt, że Krzysiek jest rozwodnikiem, zwłaszcza, że w nasz związek od samego początku był bardzo zaangażowany. Pobraliśmy się po niecałych dwóch latach znajomości, bo i na co mieliśmy czekać?"
Publikujemy list od czytelniczki.
Po co wracać do związków z przeszłości
Krzysiek swoją byłą żonę poznał na studiach. Po obronie magisterki wzięli ślub, ale dość szybko zaczęły się problemy w ich małżeństwie, dlatego ich rozwód nikogo nie zdziwił. Może byli za młodzi, nie wyszaleli się czy coś. Nie wiem, ponieważ nigdy nie pytałam Krzysztofa o szczegóły. Mieliśmy siebie, więc po co wracać do związków z przeszłości.
Na początku świetnie się nam układało, prawie nigdy się nie kłóciliśmy i w takim samym stopniu dbaliśmy o nasz związek. Sielanka jednak nie trwała zbyt długo. Jacyś znajomi ze studiów, z grupy Krzyśka, postanowili zrobić tzw. "spotkanie po latach". Mój mąż chciał spotkać się ze starymi znajomymi, a ja nie mogłam mu zabronić, nawet, jeśli domyślałam się, że będzie tam również jego była.
Mój mąż całkowicie się zmienił
Mam wrażenie, że od tego nieszczęsnego spotkania, mój mąż całkowicie się zmienił. Nagle zaczęło mu we mnie wszystko przeszkadzać i coraz częściej zaczął mnie porównywać do Beaty. Kiedy zaczynam się denerwować, Krzysiek obraca wszystko w żart i twierdzi, że nie powinnam być zazdrosna o byłą żonę, bo "nie bez powodu, jest już ex".
Wcale mnie to jego tłumaczenie nie uspokoiło, a ostatnio, podczas rodzinnego spotkania, nawet moja teściowa pytała o Beatę. Wtedy pierwszy raz zaczęłam podejrzewać męża o romans. Skąd matka Krzyśka wiedziałaby o tym spotkaniu ze znajomymi ze studiów oraz o tym, że była tam również Beata? Na pewno powiedział jej o tym mój mąż, co według mnie jest jednoznaczne z tym, że dla Krzyśka nie była obojętna obecność jego byłej żony i postanowił się zwierzyć swojej matce.
Nie chcę wyjść na zaborczą żonę lub panikarę, ale nie wiem już, co robić. Z jednej strony ufam mężowi, a z drugiej coraz częściej porównuje mnie do byłej.
Milena