"Wpędziłam starszego męża do grobu. Jakoś tak wyszło"

"Wpędziłam starszego męża do grobu. Jakoś tak wyszło"

"Wpędziłam starszego męża do grobu. Jakoś tak wyszło"

Canva

"Ja i mój mąż nie byliśmy dobranym małżeństwem i ciągle się kłóciliśmy. Chciałam rozwodu, ale nie w taki sposób. Naprawdę nie spodziewałam się takiego zakończenia. Powinnam być smutna, ale nie jestem".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Myślałam, że wygrałam los na loterii

Edwarda poznałam, jak byłam biedną studentką psychologii. Podszedł do mnie na imprezie i postawił mi drinka. Podobało mi się, że jest taki męski i dojrzały — zupełnie inaczej niż moi rówieśnicy. Imponowało mi, że taki dobrze usytuowany, przystojny mężczyzna się mną interesuje.

Edward miał co prawda 55 lat i był ode mnie 30 lat starszy, ale naprawdę wyglądał wtedy bardzo młodo. Podobało mi się, że o mnie zabiega, kupuje mi takie drogie prezenty i bardzo się o mnie stara.

W końcu weszliśmy w związek, a rok później wylądowaliśmy na ślubnym kobiercu. Nigdy nie byłam zbyt bogata, więc takie luksusy i fakt, że mogę sobie na wszystko pozwolić, robił na mnie olbrzymie wrażenie. Wcześniej mogła sobie tylko pomarzyć o wycieczce do Stanów Zjednoczonych Ameryki czy do Brazylii, a teraz to wszystko było dla mnie normą.

Minęło jednak kilka lat i coś zaczęło się psuć. Na początku coraz rzadziej rozmawialiśmy, ale z roku na rok tak naprawdę było coraz gorzej.

smutna, młoda kobieta Canva

Nie byłam szczęśliwa w małżeństwie

Mój mąż po 10 latach małżeństwa w końcu zupełnie stracił mną zainteresowanie i zaczął mieć jeszcze młodsze kochanki, ale dopóki dawał mi na wszystko pieniądze, to nawet nie zwracałam na to zbytniej uwagi. Byliśmy małżeństwem, ale w rzeczywistości żyliśmy obok siebie. Byłam mu potrzebna tylko w "sytuacjach oficjalnych".

Przyznam się szczerze, że ja też straciłam nim zainteresowanie. W ciągu tych pięciu lat bardzo się postarzał i przestał o siebie dbać. Nie był już tym mężczyzną, za którego wyszłam za mąż. Później jeszcze Edward dość ciężko zachorował i musiał unikać wszelkich stresów. Każdy zbyt gwałtowny wybuch emocji po prostu mógł go zabić. To też miało wpływ na to, że praktycznie przestaliśmy rozmawiać, żeby się wzajemnie nie stresować.

Ja też się zmieniłam. Widziałam i próbowałam w życiu wszystkiego i coraz trudniej było zrobić na mnie wrażenie. W końcu pojawił się w moim życiu Jacek, a przy nim odżyłam. 25-letni spragniony przygód mężczyzna sprawił, że wreszcie zrozumiałam, że to przy jego boku chce spędzić życie. Gdy zaszłam z Jackiem w ciążę, stwierdziłam, że natychmiast chcę rozwodu z Edwardem.

Nie wiedziałam tylko, jak mu o tym powiedzieć. Edward na tak stresującą sytuację, mógłby zareagować w bardzo zły sposób. Pomyślałam jednak, że już nie będę tego ukrywać i powiem mu wprost, że jestem w ciąży z innym i chcę rozwodu. Co ma być, to będzie.

Gdy tak zrobiłam, Edward się wściekł i strasznie krzyczał. Nigdy wcześniej go takiego nie widziałam. W pewnym momencie zrobił się czerwony jak burak i zaczął się dusić. Przez chwilę nie wiedziałam, jak zareagować, ale zaraz zadzwoniłam po karetkę.

Edward zmarł na zawał serca, a to ja swoją wiadomością wpędziłam go do grobu. Powinnam być przerażona i rozpaczać po stracie, a ja tymczasem czuję się naprawdę wolna i... w zasadzie szczęśliwa.

Martyna

Jak go w sobie rozkochać i przy sobie zatrzymać? 10 złotych rad. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama