"Z domowego budżetu wciąż ginęły pieniądze. Wreszcie przyłapałem żonę na gorącym uczynku"

"Z domowego budżetu wciąż ginęły pieniądze. Wreszcie przyłapałem żonę na gorącym uczynku"

"Z domowego budżetu wciąż ginęły pieniądze. Wreszcie przyłapałem żonę na gorącym uczynku"

canva.com

"Bardzo poważnie podchodzę do comiesięcznego planowania domowego budżetu. Obecnie wszystko jest tak drogie, że liczy się każda złotówka. Co miesiąc spisuję w zeszycie wszystko, co musimy opłacić, a później odkreślam po kolei to, co już jest ogarnięte. Pieniądze, które zostają z wypłat, przeznaczamy na cotygodniowe zakupy. Dzielimy wszystko na równe kwoty, zgodnie z ilością tygodni w miesiącu. No i zawsze nam coś z tych tygodniówek zostawało. Wprawdzie to żona dysponowała tymi pieniędzmi, ja po opłaceniu rachunków już o pieniądzach nie myślałem, jednak ona twierdziła, że wszystko poszło tak do góry, że wydaje tygodniowy budżet na spożywkę co do złotówki. Okazało się jednak, że jest nieco inaczej".

Reklama

*publikujemy list od czytelnika

Ostatnio nie zgadzały mi się pieniądze

W wielu kwestiach rozumiem się z moją żoną bez słów. Mamy w życiu podobne wartości i zasady, więc gdy zakładaliśmy rodzinę, nie musieliśmy wiele zmieniać, żeby zgodnie to wspólne życie prowadzić.

Tak samo było z finansami. Okazało się, że moja partnerka również prowadziła od zawsze zeszyt, w którym dokładnie zapisywała wszystkie wydatki.

Tak zostało też po ślubie. Pracujemy na etatach, ale oprócz podstawy mamy też zawsze premię od obrotu. Nigdy więc nie wiemy do końca, ile zarobimy, stąd ten nasz domowy budżet nigdy nie jest stały.

Co miesiąc staramy się odkładać jakąś część na oszczędności, opłacamy oczywiście wszystkie rachunki, a to, co zostaje, rozdzielamy na wydatki związane z cotygodniowymi zakupami.

Tym już zajmowała się żona. Ale zawsze było tak, że po zakupach coś z budżetu zostawało i ta pula trafiała albo na kolejny tydzień, albo już na następny miesiąc. Ostatnio jednak żona wydawała wszystko, co do złotówki.

Zacząłem się martwić

I nie chodzi o to, że ja żonie żałuję. Przecież ona też zarabia i ma prawo wydawać te pieniądze. Chodzi jedynie o uczciwość i zaufanie. Bo gdy zapytałem po kilku tygodniach co dzieje się z tymi pieniędzmi, ona dość okrężnie odpowiedziała mi, że wszystko tera jest takie drogie, że wydaje budżet co do złotówki.

No ale serio? Nawet najbardziej wybitny matematyk, chodząc po sklepie z kalkulatorem, nie byłby w stanie wybrać takich produktów, żeby zawsze zamknąć się dokładne w takiej kwocie.

Pomyślałem sobie, że może wpadła w jakieś tarapaty. Nie wiem - może długi? Przecież teraz tak łatwo o jakąś chwilówkę.

A może komuś daje? Ktoś ją zastrasza? Już naprawdę nie wiedziałem co mam myśleć. Ale pewnego dnia...

kobieta z pieniędzmi canva.com

Zwyczajnie ją nakryłem!

Żona ostatnio bardzo szybko się męczyła. Potrafiła zasnąć dosłownie wszędzie i w każdym momencie. Ja już się zastanawiałem czy czasami nie ma problemów z tarczycą, bo ostatnio też trochę przybrała na wadze. Może to choroba? Potrzebowała na jakieś badania, ale nie chciała mnie martwić?

Tamtego wieczoru zasnęła w fotelu,  telefonem w ręku. Zabrałem jej go i przypadkiem coś wcisnąłem. Okazało się, że przeglądała oferty na portalu aukcyjnym, a koszyk miała wypełniony akcesoriami dla dzieci.

Czyżby to o to chodziło? Była w ciąży? Ucieszyłem się tak bardzo, że ją obudziłem. Zapytałem o moje podejrzenia, a ona potwierdziła, ale było jej smutno, bo okazało się, że chciała zrobić mi niespodziankę w dniu naszej rocznicy, która wypadała już za tydzień.

Nie szkodzi! Ja przecież i tak byłem bardzo zaskoczony.

Ale gdy już odkryłem prawdę, postanowiłem, że w miesięcznym budżecie obowiązkowo musimy planować też jakąś kwotę na wydatki dla żony. Nie we wszystko przecież muszę mieć wgląd.

Jacek

Inflacja w Polsce osiągnęła 15,6%! Internauci tworzą memy! Kto jest winny: PiS czy Tusk? Zobacz galerię!
Źródło: Facebook.com/ASZdziennik
Reklama
Reklama