Salma Hayek w rozmowie z magazynem "Glamour" poruszyła temat starzenia się. Aktorka, która w show-biznesie aktywna jest od niemal 40 lat, przyznała, że na własnej skórze odczuwa upływ czasu, ale równocześnie podzieliła się z czytelniczkami magazynu radami na to, jak pielęgnować swoją kobiecość.
Salma Hayek opowiedziała o starzeniu się
Salma Hayek udzieliła długiego wywiadu magazynowi "Glamour". 56-latka podzieliła się między innymi szokującą historią swojego ślubu z francuskim miliarderem François Henri-Pinault. Pochodząca z Meksyku aktorka opowiedziała też o tym, jak czuje się jako kobieta po pięćdziesiątce.
Na pytanie dziennikarki o to, jak z upływającym czasem zmieniło się jej postrzeganie własnej zmysłowości, Salma Hayek, która niedawno została uznana za jedną z najbardziej atrakcyjnych gwiazd, które nie wstydzą się siwizny, odpowiedziała:
Pracuję naprawdę cieżko i czasem jestem bardzo zmęczona – zbyt zmęczona, żeby być sexy, żeby myśleć sexy. I w takich momentach trzeba sobie powiedzieć: Och, to też jest ok.
Salma Hayek ma swoje sposoby na upływający czas
Aktorka, którą możemy teraz oglądać w kinach w filmie "Magic Mike: Ostatni taniec", ma kilka sposobów na radzenie sobie z kryzysem kobiecości:
Taniec – zadbajcie o zmysłowość dla siebie. Tańczcie same ze sobą, gdy nikt nie patrzy. I nie patrzcie na siebie w lustrze, gdy tańczycie. Zasłońcie sobie oczy i poczujcie siebie. Poczujcie swoje ciało i to, jak oddziałuje na przestrzeń.
Wygłupiajcie się, kiedy nikt nie patrzy. Chodzi o spędzanie czasu samej ze sobą. Jest mi ciężko znaleźć takie chwile, więc kiedy się nadarzą, bardzo się nimi cieszę. We współczesnym świecie to trudne. Zwłaszcza kiedy ma się męża i dzieci.
Przekonują Was porady Salmy? Taniec i wygłupy pomagają odnaleźć swoją kobiecość?