"Synowa kupiła mojej wnuczce sukienkę za 800 zł! Nie pracuje, a myśli o luksusach dla dziecka"

"Synowa kupiła mojej wnuczce sukienkę za 800 zł! Nie pracuje, a myśli o luksusach dla dziecka"

"Synowa kupiła mojej wnuczce sukienkę za 800 zł! Nie pracuje, a myśli o luksusach dla dziecka"

zdjęcie ilustrujące/Canva

"Mam tylko jedną wnuczkę i sama czasami ją rozpieszczam, ale wszystko z umiarem. Paulina jest zbuntowaną nastolatką, która niedługo skończy 14 lat. Mimo że nie jest to jakiś niezwykle ważny wiek do świętowania, to moja synowa już od dwóch tygodni biega jak szalona po lokalach, żeby wybrać, w którym odbędzie się przyjęcie na 50 osób! Już same te przygotowania to dla mnie absurd, ale jak się dowiedziałam, jaką sukienkę Anna kupiła mojej wnuczce, to mało nie zemdlałam".

Reklama

Publikujemy list od czytelniczki.

"Przed każdym rodzinnym spotkaniem biegnie do fryzjera"

Moja synowa uwielbia zarządzać pieniędzmi, które tak naprawdę zarabia tylko Damian. Ania prowadziła jakiś niewielki biznes, malowała paznokcie czy coś takiego, ale i tego ostatecznie nie chciało jej się już dłużej robić, więc działalność zawiesiła - jak to ona mówi - "do odwołania". Tak, po co pracować, jak naiwny mąż przyniesie do domu wypłatę dla dwóch księżniczek. Pauliny nie winię, przecież to jeszcze dziecko, ale moja synowa to leń, któremu w głowie tylko stroje i luksusy.

Przed każdym rodzinnym spotkaniem biegnie do fryzjera, zawsze ma na sobie jakąś nową kreację. To co się później dziwić, że prawie 14-latka napatrzyła się wiecznie wystrojoną matkę i sama zażyczyła sobie sukienki, za którą miałaby tygodniowy wyjazd nad morze!

kobieta z torbami zakupowymi canva.com

"Przed każdym rodzinnym spotkaniem biegnie do fryzjera"

Anna kupiła mojej wnuczce sukienkę za 800 zł! Czy to jest normalne?! Podobno ma w niej wystąpić podczas swoich 14-tych urodzin, tej wielkiej imprezy, o której pisałam wyżej. Nie pracuje, a myśli o luksusach dla dziecka. Tylko dlaczego się do tych luksusów nie dołoży? Najlepiej wykorzystać dobroć męża, który od kilku lat nie był nawet na żadnym urlopie, ale zawsze opłaca wakacje Anny i Pauliny.

Tak jak już pisała, nie obwiniam za to dziecka, ale moją synową, która jest inicjatorką wszelkich durnych pomysłów. Urodziny na 50 osób w lokalu, kreacja za takie pieniądze, może jeszcze fryzjera mojej wnuczce zafunduje... to aż strach pomyśleć, co będzie za kilka lat.

Rozmawiałam o tym z synową, wyraziłam swoje zdanie, ale Anna odpowiedziała, że przyjęcie i sukienka są w ramach prezentu dla Paulinki, a poza tym, że dzieci mają teraz takie stresujące życie, więc ona chce swoją córkę rozpieszczać, póki może. Właśnie, ale w tym jest problem... że nie może jej rozpieszczać finansowo, bo nie zarabia. Nie miałam ochoty na kłótnie, więc już przemilczałam te słowa, natomiast podejrzewam, że wiele osób przyznałoby mi rację.

Nie uważam siebie za czepialską teściową, jakoś żyję z Anną w miarę w zgodzie, ale ostatnio mam wrażenie, że ona kompletnie zwariowała.

Oburzona teściowa, M.

Freeganie codziennie znajdują w przysklepowych śmietnikach tony jedzenia. Zobacz, jak możesz zacząć tę przygodę i co sam możesz znaleźć!
Źródło: www.instagram.com/matka_freeganka
Reklama
Reklama