"Jestem rok po ślubie, a przestałam kochać męża. Czy to przejściowy kryzys, czy znak, żeby się rozejść?"

"Jestem rok po ślubie, a przestałam kochać męża. Czy to przejściowy kryzys, czy znak, żeby się rozejść?"

"Jestem rok po ślubie, a przestałam kochać męża. Czy to przejściowy kryzys, czy znak, żeby się rozejść?"

canva.com

"Za Pawła wyszłam dokładnie rok temu i myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi, ponieważ mój narzeczony był chodzącym ideałem i naprawdę wszystko mi się w nim podobało. Spotykaliśmy się przed ślubem 8 lat i naprawdę w ogóle się nie kłóciliśmy, a bardzo często wręcz uchodziliśmy za parę idealną"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki

Mąż mnie już męczy, a jesteśmy rok po ślubie

Niestety coś we mnie pękło dokładnie rok po ślubie, gdy zaczęło mnie drażnić niemalże wszystko, co robi mój małżonek, zaczynając od tego, w jaki sposób się porusza się, ubiera, rozmawia czy śmieje się. Na początku próbowałam sama gasić w sobie te emocje i karcić się za to, że w taki sposób o nim myślę, ale z czasem to było dla mnie tak silne, że nie potrafiłam się powstrzymać i o wszystko zwracałam mu uwagę, co domyślam się, że było bardzo męczące, a on to znosił i poprawiał swoje zachowanie, a ja czułam się jeszcze gorzej, że on czuje się winny i wyładowywałam na nim swoją frustrację i poczucie winy.

Próbowałam rozmawiać na ten temat z koleżankami, ale one nie miały takiego problemu tuż po ślubie, a wręcz sugerowały, że to ich mężczyźni zmieniali się i ich nastawienie było inne, a one były dalej w nich zakochane. Nie zdradziłam mojego męża i to nie o to chodzi, ponieważ byłam mu wierna przez ten cały czas, ale coś we mnie pękło i nie potrafiłam dokładnie opisać co, ponieważ nadszedł taki dzień, gdy wszystko, co robił Paweł, drażniło mnie do tego stopnia, że wpadałam wręcz w furię.

Kobieta z długimi włosami łapie się za głowę  w samochodzie canva.com

Czy coś jest ze mną nie tak?

Potrafiłam tak długo siedzieć w pracy, żeby nie przychodzić do domu i nie musieć patrzeć na jego twarz, ponieważ wszystko, co on robił, drażniło mnie do tego stopnia, że wywoływałam kłótnie za kłótnią. Pomyślałam, że być może wynika to z przepracowania i zapisałam się na terapię, ale po rozmowie z panią psycholog doszłam do wniosku, że to jednak nie jest wina pracy, a moich problemów związanych ze związkiem. Może to zabrzmi dziwnie, ale bardzo nie chciałabym się rozstawać z Pawłem, ale równie mocno nie chcę z nim być i nie wiem, co mam robić. Najbardziej w tym wszystkim denerwuje mnie to, że on jest taki kochany i oddany, a ja zachowuję się jak najgorsza zołza na świecie... Chciałabym nam pomóc, ale nie chciałabym robić czegoś wbrew sobie.

Zaniepokojona Iza z Łomży

Antonina Kondrat w końcu szczerze o małżeństwie z Markiem Kondratem. Spodziewaliście się takich słów? Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama