Julia Gnuse była najbardziej wytatuowaną kobietą świata, przez co została wpisana do księgi rekordów Guinnessa. Przez swoje malunki na ciele uzyskała przydomek "Ilustrated woman". Jednak decyzja o wytatuowaniu całego jej ciała była podyktowana troską o zakrycie skutków strasznej choroby, na którą cierpiała i zmarła w 2016 roku.
Julia Gnuse pokryła swoje ciało w 95%!
Amerykanka mieszkała w Kalifornii i zainteresowała się tatuażami dopiero wtedy, kiedy zaczęły pojawiać się na jej skórze nieestetyczne pęcherze. To skutek jej choroby, na którą zapadła wiele lat temu.
Porfiria objawia się pojawieniem się pęcherzy na skórze osoby chorej po tym, jak zostanie ona wystawiona na słońce. Owe pęcherze przemieniały się w szpecące blizny.
Z racji, że pierwsze skutki choroby pojawiły się na nogach, to Julia pragnęła je zakryć. To właśnie na tej części ciała pojawiły się pierwsze tatuaże. Później pokryły one całe ciało, aż w 95%. Co ciekawe, wszystkie dziary zostały wykonane przez jednego tatuażystę.
.instagram.com/dominicxmiguel/
Tatuaże Julii Gnuse
Kobieta dzięki tatuażom mogła nieco ukryć nieestetyczne skutki choroby. Jej ciało zostało ozdobione nie tylko postaciami z bajek, ale też różnymi zwierzętami, oprócz tego można też dostrzec twarze kobiet, a także jej ulubionych aktorów. W ostatnim roku swojego życia Julia Gnuse rozpoczęła proces usuwania swoich tatuaży. Niestety kobieta zmarła 11 sierpnia 2016 roku.
Co sądzisz o wytatuowaniu ciała, aby ukryć skutki choroby?
W galerii znajdziesz wiele zdjęć Julii, w tym sprzed choroby. WARTO!
