Jacek Stachursky od kilku lat bezskutecznie próbuje wrócić do koncertowania na pełen etat. Nieco zapomniany muzyk nie nagrywa już niestety takich hitów jak "Typ niepokorny", ale nadal ma charyzmę i zadatki na naprawdę znaczącą gwiazdę na polskim rynku. Tym razem zaprasza swoich widzów na sentymentalny koncert w środku lata!
Jacek Stachursky - znowu na fali?
Nie wszyscy pamiętają, że Jacek Stachursky był niegdyś naprawdę cenionym piosenkarzem. Mężczyzna pojawiał się w programach śniadaniowych, miał rzeszę wiernych fanów, a co za tym idzie, często koncertował. Było to jedyne źródło jego utrzymania. Każdy pod nosem nucił "To ja typ niepokorny..." Od ponad 10 lat jest o nim jednak bardzo cicho.
Zapełnione po brzegi duże sale koncertowe, czy masa sprzedanych płyt odeszły w zapomnienie. Mężczyzna stara się obecnie pójść w muzykę klubową, nagrał swego czasu kawałek dla prawdziwych koneserów tego gatunku "Jam jest 444", którego treść niezwykle trudno zinterpretować. Mamy wrażenie, że jest w tym nutka tęsknoty za wolnością połączona z manią wyższości. Oczywiście wszystko w towarzystwie rytmicznych bitow.
Jacek Stachursky - nagłe zniknięcie
Załamanie kariery Jacka Stachurskiego łączy się z jego fascynacją energią pozaziemską. Mężczyzna sporo wówczas schudł, ponieważ żywił się jedynie światłem. Później przestał nagrywać i usunął się medialny niebyt. Od kilku lat próbuje wrócić, a teraz ogłosił koncert, na którym zagra swoje wielkie hiciory!
Można się zatem spodziewać takich kawałków jak: "Pójdę w tango", "Szampan i truskawki" oraz "Essa". Wdiać, że muzyk ma nadzieję na powrót na szczyt, jednak jak na razie brakuje mu szczęścia co do utworów muzycznych.
Macie nadzieję, że jeszcze wróci?