Za nami kolejna edycja programu "Kanapowcy". Panowie dali z siebie wszystko i tym samym padły duże rekordy w ilości zrzuconych przez nich kilogramów. Były wzloty i upadki i spośród wszystkich uczestników tylko ich niewielka część stanęła do ostatecznej walki. A Grzegorz, który wygrał, zapłacił za zwycięstwo wysoką cenę.
Kanapowcy przeszli metamorfozę
Ostatnia edycja programu "Kanapowcy" zaowocowała naprawdę konkretnymi metamorfozami. Panowie dali z siebie wszystko i jeden z kanapowców schudł blisko 40 kilogramów.
Oczywiście były wzloty i upadki. Niektórzy uczestnicy nie potrafili walczyć z emocjami i wybuchali w najmniej odpowiednich momentach. Niektórym też nie podobały się - ich zdaniem - mało męskie zadania.
Ostatecznie do finału dotarła tylko część panów, którzy dzielnie walczyli do samego końca.
Po finale okazało się, że zwycięzca zapłacił za swój tytuł wysoką cenę.
Co się stało Grzegorzowi?
Grzegorz Zawadzki właściwie od początku był jednym z uczestników, który przodował w rywalizacji. Nie uchylał się od zadań, a kilogramy gubił tak szybko, że jego koledzy byli w szoku przy okazji każdego ważenia.
Na koniec dostał pozwolenie na walkę, którą zresztą wygrał. Jednak za to zwycięstwo zapłacił wysoką cenę:
Aby nie tłumaczyć każdemu z osobna, co się dzieje, mimo że bardzo się cieszę, że są osoby, które się martwią. Niestety tak zakończył się finał i taką cenę musiałem zapłacić za to zwycięstwo. Czy żałuję? Absolutnie nieeee. Po prostu stało się, ciężki przeciwnik to i walka ciężka. Od kilku tygodni byłem wręcz przykuty do łóżka, ale obiecuję, że lada moment wracam do ciężkiej pracy, którą na pewno zobaczycie.
To wygląda poważnie? Sprawdź w galerii.