"Znajomi wyprowadzili się do miasta, a z nas drwią i nazywają wieśniakami!"

"Znajomi wyprowadzili się do miasta, a z nas drwią i nazywają wieśniakami!"

"Znajomi wyprowadzili się do miasta, a z nas drwią i nazywają wieśniakami!"

pixabay.com/pl/photos/jezioro-woda-ona-siedzi-kobieta-3698067/

Niegdyś ludzie z miasta i ze wsi bardzo się od siebie różnili. Prowadzili bowiem inne tryby życia, zajmowali się innymi pracami i wyznawali nieco inne wartości. Dziś te różnice mocno się zatarły. Pani Klaudia napisała do nas jednak list, w którym pożaliła się, że znajomi z miasta szydzą z niej, bo mieszka na wsi...

Reklama

Sąsiedzi wyprowadzili się do miasta

Pani Klaudia z mężem mieszkają w małej wsi w województwie wielkopolskim. Obok nich przez lata mieszkali znajomi, których 35-latka zna od dziecka. Nie byli dla siebie tylko sąsiadami, a dobrymi przyjaciółmi. Wspólnie grillowali i spotykali się w sobotnie wieczory, aby pograć w karty. Znajomi wyprowadzili się jednak do Poznania.

Gdy tylko wyjechali do miasta, wszystko się zmieniło. Najpierw przestali od nas odbierać telefony i nie odpisywali na smsy. Potem gdy przypadkiem ich spotkaliśmy, patrzyli na nas jakby z wyższością i nawet nie spytali co u nas...

Szybko okazała się, że para byłych sąsiadów nie chce utrzymywać kontaktów z panią Klaudią i jej mężem. Ale dlaczego?

"Nazywają nas wieśniakami"

Pani Klaudia kontynnuje swoją opowieść, opowiadając o kolejnym spotkaniu z byłymi sąsiadami. Było to na weselu jednego ze wspólnych znajomych.

Najpierw nas ignorowali, ale potem gdy doszło do rozmowy, bardzo dziwnie się zachowywali. Zaczęli z nas drwić i naśmiewać się, że mieszkamy we wsi "zabitej dechami", że jesteśmy wieśniakami, że słoma nam wystaje z butów. Kompletnie tego nie rozumiem! Miastowi się znaleźli! Całe życie mieszkali w tej samej wiosce co my. W mieście mieszkają dopiero dwa-trzy miesiące. Już zapomnieli, skąd pochodzą? Poza tym to, że ktoś mieszka na wsi, nie oznacza, że jest wieśniakiem.

Ta sytuacja pokazuje, że "wieśniakiem" można być nawet, mieszkając w mieście. "Wieśniakiem" nie jest bowiem ten, kto mieszka w małej miejscowości, a ten, kto zachowuje się "wieśniacko" - tak jak byli sąsiedzi pani Klaudii. Zdecydowanie to właśnie im "wystaje słoma z butów"...

Co myślicie o tej historii?

Reklama
Reklama