Maja Bohosiewicz miała depresję! "Bałam się szukać pomocy"

Maja Bohosiewicz miała depresję! "Bałam się szukać pomocy"

Maja Bohosiewicz miała depresję! "Bałam się szukać pomocy"

Instagram.com/majabohosiewicz

Wczoraj obchodziliśmy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. W mediach również społecznościowych pojawiło się mnóstwo materiałów edukacyjnych i relacji osób, które zachorowały na tę chorobę. Do zachorowania na depresję przyznała się również Maja Bohosiewicz, która w obszernym wpisie na Instagramie opowiedziała o przebiegu choroby i strachu przed leczeniem.

Reklama

Gwiazdy przyznają się do depresji

Depresja przestaje być tematem tabu, ponieważ coraz więcej ludzi przyznaje się do tej choroby. Robią to także gwiazdy, które się z tym zmagały. Są to m.in. Karolina Pisarek, Kayah, Bożena Dykiel, Filip Chajzer czy Rafał Królikowski. Teraz do tej choroby przyznała się również Maja Bohosiewicz, która została zdiagnozowana zaledwie kilka miesięcy temu. W poście na Instagramie wyznała, że wypierała chorobę:

DEPRESJA.
Kiedy trafiłam do kolejnej przychodni psychiatrycznej aby potwierdzić niesłuszność diagnozy wydanej na mnie kilka tygodni wcześniej - nadal byłam przekonana, że nie jest to możliwe. Że nie jest możliwe, że mam depresje i potrzebuje leczenia.

Specjalistka poinformowała ją, że zjawiła się w samą porę, ponieważ kilka miesięcy później byłoby naprawdę źle:

Poniekąd miałam rację bo moja pani doktor powiedziała, że to jeszcze nie jest kliniczna depresja ale jeżeli nie zacznę się leczyć to za kilka miesięcy trzeba mnie będzie zeskrobywać z podłogi.

W dalszej części wpisu przyznała, jakie miała objawy depresji. Są przerażające!

Maja Bohosiewicz w słomkowym kapeluszu wypina pupę na rowerze wśród palm Instagram.com/majabohosiewicz

Maja Bohosiewicz o swoich objawach i obawach

Gwiazda wyznała, że stale była przerażona, miała problemy z koncentracją i...zaufaniem do ludzi. Doszło do tego, że Maja Bohosiewicz miała problem z nalaniem wody do wazonu:

Dziwne, że dziewczyna która ma wszystko, wydawać by się mogło nie może spać, sufituje do świtu, budzi się przerażona, wydaje jej się, że wszyscy przeciwko niej spiskują, wpada w gniew, nie umie się skoncentrować, przerastają ją problemy, aż dochodzi do momentu w którym nalanie wody do wazonu staje się wyzwaniem, wejściem na Mount Everest i finalnie łkając pada na ziemie bo nie da rady. Tak, tak - to moja historia

Kobieta przyznała, że bała się przyznania sama przed sobą, że potrzebuje leczenia i samego procesu również:

Bałam się szukać pomocy, bałam się wyroku, że potrzebuje leczenia farmakologicznego i uważałam, że to ostateczność.

Po kilku miesiącach od tych wydarzeń, kobieta odżyła i wróciła do formy psychicznej. Jednak apeluje, by prosić o pomoc, ponieważ chorować na depresję, to nie jest coś dobrego.

Prawie pół roku później mogę z radością powiedzieć, że wróciłam do wnętrza swojej głowy. I tam znowu panuje porządek. A ogląd sytuacji jest racjonalny. I choć nie jest to fajne być chorym - to jeszcze gorsze jest wstydzić się, że się choruje. Depresja nie wybiera.

Na koniec pisze:

jeżeli macie problem to szukajcie leczenia u specjalisty! Nie bójcie się chodzić do lekarzy. Nie bójcie się komunikować, że coś jest nie tak. Nie bagatelizujcie swoich stanów. Szanujcie swoją głowę.

My się do tego apelu przyłączamy!

Maja Bohosiewicz przyznała się do depresji.
Źródło: Instagram.com/majabohosiewicz
Reklama
Reklama