Skandaliczna kartka w parafii na Śląsku. Trzeba podpisać "dobrowolną" ofiarę

Kolęda to okres, kiedy duchowny ma czas by porozmawiać z parafianami o ich problemach. Drugą stroną medalu jest ofiara dla księdza, czyli "koperta". Dla duchownego to okazja by przekonać wiernych do swoich projektów i zachęcić do uczestnictwa w nich - również finansowego. Nie zawsze jednak komunikacja przebiega poprawnie, co widać na przykładzie kościoła z Ciągowic na Śląsku.

Podpisana ofiara

Zdjęcie kartki "kolędowej" umieścił na polskim subforum serwisu Reddit jeden z parafian. W sieci szybko rozpoczęła się burza. Powodem jest... miejsce na podpis na osławionej karteczce. Parafianie mogą przeznaczyć pieniądze z koperty na różne cele - na dokumencie pojawiają się stosowne rubryki do wpisania kwot i również swojego nazwiska. Ofiara zbierana jest na trzy cele - dach, kościół i kolędę.

Trzeba podpisać "dobrowolną" ofiarę, dobry żart

- napisała na Facebooku jedna z parafianek.

Władza pana i plebana powraca, chyba muszę się rozglądać za emigracją

- wtóruje w komentarzu Mariusz.
Dziennikarze portalu o2.pl poprosili o komentarz kurię Sosnowiecką, do której zarządu należy parafia z Ciągowic.

Kuria Diecezjalna w Sosnowcu interpretuje te kartki jako formę komunikacji z parafianami, z którymi przez pandemię proboszcz miał ograniczony kontakt. Dzięki niej wierni dowiedzieli się, na co parafia zbiera datki oraz mogą zdecydować, ile chcą przeznaczyć pieniędzy

- powiedział ks. Przemysław Lech, zajmujący się komunikacją z mediami w kurii.

Co łaska to 50 złotych?

Jak wynika z badań Instytutu Badań Spraw Publicznych (IBSP) aż 77,83 proc. Polaków deklaruje, że przyjmuje wizytę księdza w domu. Najczęstsza kwota, którą ofiarujemy duszpasterzowi to 50 złotych. A wy przyjmujecie księdza po kolędzie?
Skąd wziął się zwyczaj kolędowania przez proboszcza?