Urodziła córeczkę w 16 tyg. ciąży, by móc z nią spędzić kilka godzin. "To było bolesne i piękne zarazem"...

Urodziła córeczkę w 16 tyg. ciąży, by móc z nią spędzić kilka godzin. "To było bolesne i piękne zarazem"...

Justine Zampogna była w 14. tygodniu ciąży, gdy dowiedziała się że jej nienarodzona córeczka nie będzie miała szansy na życie. Rozwój dziecka nie przebiegał prawidłowo: maleńka Gia miała przyjść na świat z bezmózgowiem, wadą, z którą mogła przeżyć zaledwie parę godzin.W tych okolicznościach mamie zaproponowano aborcję.

Reklama

Takie zakończenie ciąży było jednak nie do zaakceptowania dla rodziców, którzy tak bardzo pragnęli poznać córkę. Justine i jej mąż, Ty, poprosili o wywołanie porodu. Justine najpierw zażyła mifepriston, by zatrzymać rozwój łożyska. To był niezwykle trudny czas.

Przygotowania do narodzin Gigi wymagały od nas niezwykłej siły - opowiada Justine.

W tym trudnym czasie mama rocznego chłopczyka, Chase'a, na próżno szukała wsparcia w sieci. Pragnęła poczytać o innych kobietach, które już przeszły przez to, co ją czekało. Nie znalazła nic poza suchym opisem medycznym.

To dlatego podzieliła się swoją historią na Instagramie.

Płakałam podczas porodu, ale to nie było łzy pożegnania, lecz raczej łzy będące wyrazem akceptacji, że mojej córeczki już nie ma. To było bolesne i piękne zarazem. Domknięcie historii, którego tak bardzo potrzebowaliśmy - wspomina.

Rodzice spędzili z córeczką kilka godzin. Niezapomniany czas, twierdzą zgodnie.

Kiedy Justine opowiedziała o swojej stracie w Internecie, była zaskoczona odzewem ze strony innych kobiet. Nie miała pojęcia, że tak wielu rodziców przeżyło podobne tragedie.

Najbardziej zaszokowało mnie, że tak wiele kobiet i tak wielu mężczyzn cierpi w milczeniu – mówi.

I apeluje o większą otwartość i szczerość. To dlatego pokazała zdjęcia z malutką Gią w ramionach. Dziś cieszy się, że miała chociaż te parę godzin z córką...

Najpierw chwaliła się ciążowym brzuszkiem....
Reklama
Reklama