Jess Van Zeil to pełna energii, radosna 25-letnia kobieta. Trudno uwierzyć, że tyle w życiu przeszła. Nie tylko straciła oko, lecz dwukrotnie była bardzo bliska śmierci. Cudem przeżyła. Choć może cudom pomogła. Bo Jess to ktoś, kto się nie poddaje. I cieszy się tym, co dla innej kobiety byłoby powodem do kompleksów.
Weźmy brak oka. Jess musiała je usunąć, wraz z częścią oczodołu, po tym, jak zaatakował ją rak. Wspomina, że z początku okropnie przerażała ją wizja okaleczenia. Jednak bez operacji nie miała szans na przeżycie - a przecież ta dziewczyna z Melbourne miała tyle planów. Chciała wrócić na studia, dokonać ważnych rzeczy w życiu.
Pobyt w szpitalu wspomina bardzo ciepło. Personel szpitala pomógł jej przejść przez najgorsze. Po operacji Jess obawiała się zobaczyć swoją twarz:
Ale pielęgniarka i lekarz, którzy byli wtedy ze mną sprawili, że czułam się bezpiecznie - wspomina. - Wręcz zaskoczyło mnie, że tak normalnie wyglądam. [Miejsce po usuniętym oku] nie było okropne, powiedziałabym nawet, że wyglądało bardzo ładnie!
Tymczasem rak przypuścił jeszcze jeden poważniejszy szturm: okazało się, że nowotwór oka dał przerzuty do mózgu... Wydawało się, że sytuacja jest beznadziejna. Jess zebrała pieniądze na eksperymentalną terapię i znowu się udało! Leczenie było żmudne, dziewczyna musiała na nowo uczyć się chodzić.
Za to teraz biega i przemierzyła pieszo Papuę Nową Gwineę! Skończyła studia, została mówcą motywacyjnym, żyje pełnią życia. Brak oka nie jest wymówką, by nie ubierać się pięknie - wręcz przeciwnie. Jess przebiera w opaskach na oko, dopasowując je do swoich stylizacji. Niektóre opaski są naprawdę bardzo wyszukane. Ale Australijka chętnie pozuje też bez opaski.
Zobaczcie, jak wygląda, gdy odsłoni twarz. Szczęśliwa, spełniona kobieta!