Koleżanki pytały ją, kiedy się ZABIJE. 12-latka nie wytrzymała presji. Mama dziewczynki nie może sobie wybaczyć, że nie zadziałała na czas...

Koleżanki pytały ją, kiedy się ZABIJE. 12-latka nie wytrzymała presji. Mama dziewczynki nie może sobie wybaczyć, że nie zadziałała na czas...

Mallory była utalentowaną gimnastyczką i wrażliwym dzieckiem. Uwielbiała prace ręczne i tworzyła oryginalne bransoletki. Rodzice i starsza siostra byli z niej bardzo dumni. W najgorszych koszmarach nie przewidzieli tego, co miało się zdarzyć.

Reklama

Pierwsze problemy koleżeńskie pojawiły się, gdy Mallory miała 10 lat:

Mallory po powrocie ze szkoły do domu powiedziała mi, że miała zły dzień, bo grupa dziewczyn była dla niej niemiła. Miały wyzywać ją, naśmiewać się z niej, mówić jej, że nie ma przyjaciół i nie może siadać z nimi do lunchu - wspomina mama, Dianne Grossman.

Z czasem zachowanie dziewczynki zaczęło się niepokojąco zmieniać. Ta wzorowa uczennica zaczęła przynosić ze szkoły gorsze stopnie, często zgłaszała, że boli ją głowa albo brzuch, markotniała i zamykała się w sobie. Ale o tym, jak bardzo jest z nią źle, mama dowiedziała się dopiero w przeddzień samobójczej próby 12-latki. Tego dnia Mallory wróciła do domu kompletnie załamana. To wtedy wyznała mamie, jak okrutnie jest nękana:

Mallory podchodziła do trzech różnych stolików, ale siedzące tam dziewczyny nie życzyły sobie, by z nimi usiadła - opowiada Dianne. - W domu kompletnie się załamała i wyznała mi, że dziewczyny dręczą ją w mediach społecznościowych. Ponieważ Mallory nie miała Snapchata, koleżanki wysyłały jej printscreeny wiadomości, jakie między sobą wymieniały. Niektóre treści były szczególnie okrutne: "Nie masz przyjaciół. Kiedy wreszcie się zabijesz?", zapytała jedna z dziewczyn.

Przerażona Dianne zamierzała interweniować w szkole, ale było za późno: następnego dnia, 14 czerwca 2017 roku, gdy matki nie było w domu, dziewczynka popełniła samobójstwo. Rodzicom zostało po niej kartonowe pudło: pamiątki po 12-letnim życiu.

Do dziś nie otrząsnęli się po tej tragedii. Napędu do życia dodaje im tylko misja: uchronić inne dzieci przed losem Mallory.

Zrobię, co w mojej mocy, by życie mojej córki nie poszło na marne - obiecuje Dianne. - Musimy ukrócić bullying. Nie chcę, by inni rodzice przechodzili przez to co my.

Liczba samobójstw wśród nastolatków wzrasta także w Polsce.

Rodzicom zostało po córce kartonowe pudełko. Pamiątki z 12 lat życia
Reklama
Reklama