Dla nich Halloween trwa chyba okrągły rok. Jeśli zajrzycie na stronę projektantów z Montrealu, Hannah Rose Dalton i Stevena Raj Bhaskarana, przekonacie się, że ich projekty są co nieco awangardowe. Swoją markę, która zawzięcie promują, nazwali Fecal Matter, Fekalna Sprawa (przy czym "fekalny" to inaczej "odnoszący się do odchodów", potoczne tłumaczenie tej nazwy z pewnością już przyszło Wam do głowy).
Fekalna sprawa jest tak naprawdę śmiertelnie poważna. Jak przekonują projektanci, ich celem jest pokazać, dokąd zmierza ludzkość w swym szale modyfikowania ciała.
Hannah i Steven swe piekielne ciuszki i dodatki pokazują na sobie (przyoszczędzając na modelkach), a obawiając się zapewne, że nie są aż tak okropni, jak by pragnęli, zdjęcia jeszcze odpowiednio retuszują. Tak powstał ich znak rozpoznawczy: zdeformowane kończyny dolne, zakończone czymś w rodzaju szponów (pomieszanie protezy z Photoshopem).
Ostatnio jednak Fekalni poszli na całość i zaprojektowali prawdziwe buty idealnie dopasowane do większości stylizacji. Barwą imitują ludzką skórę, modelując stopę odpowiednio upiornie. Ukłonem w stronę koguta są cieliste ostrogi. Buty nie na każdą kieszeń: za parę zapłacicie 10 tys. dolarów, czyli prawie 38 tys. PLN.
Ale pomarzyć można, prawda? Byle się nam potem nie przyśniło...