Paulina Sykut-Jeżyna po raz pierwszy o rodzinnym dramacie. "Tata zmarł mojej mamie na kolanach. Zostaliśmy bez niczego"

Paulina Sykut-Jeżyna po raz pierwszy o rodzinnym dramacie. "Tata zmarł mojej mamie na kolanach. Zostaliśmy bez niczego"

Paulina Sykut-Jeżyna jest jedną z najbardziej lubianych prezenterek Polsatu. Inteligenta, piękna, z poczuciem humoru - nic dziwnego, że udało jej się przebić i odnieść sukces. Także w sferze prywatnej wiedzie jej się jak doskonale - jest szczęśliwą żoną i mamą uroczej Róży.

Reklama

Jednak mało kto wie, że życie 37-letniej Pauliny Sykut-Jeżyny nie zawsze wyglądało tak bajkowo. Gwiazda Polsatu ma za sobą niełatwe dzieciństwo spędzone bez ojca, w którym nieraz musiała mierzyć się z niedostatkiem i biedą. W rozmowie z Onet Dziecko Sykut-Jeżyna po raz pierwszy opowiedziała o dramatycznej przeszłości.

Sytuacja w jej rodzinnym domu wywróciła się do góry nogami, gdy zmarł na zawał jej ukochany ojciec. Paulina miała wówczas 4 lata. Prezenterka dokładnie pamięta moment, jak tata umarł w objęciach jej mamy.

 Byłam córeczką tatusia, więc siłą rzeczy odczuwałam przede wszystkim ogromny smutek, który udzielał się wszystkim. Tata zmarł mojej mamie na kolanach w szpitalu, zawiązywała mu but. Potrafisz sobie wyobrazić traumę, z którą została? Mama miała w nim bardzo duże oparcie, wspólnie wychowywali trójkę małych dzieci, obydwoje pracowali. Po jego śmierci mama została sama. Zmieniło się wszystko. Musiała być tak zaradna i obrotna, żeby każdego z nas, razem i osobno wychować, wykształcić i zapewnić podstawowe rzeczy do życia. Zostaliśmy bez niczego – wyznała.

Mama Pauliny musiała od tej pory stawić czoła samotnemu wychowywaniu trójki dzieci. Mimo olbrzymiej determinacji, czasami trudno było jej związać koniec z końcem. Bywały takie chwile, gdy nie starczało na podstawowe produkty. Sykut wspomina, że nieraz widziała mamę płaczącą z bezsilności w kuchni.

Opowiadałam, jak dzielnie i zaradnie organizowała nam życie, ale pamiętam też widok mamy, siedzącej przy stole w kuchni, ogromnie smutnej i płaczącej. Nikt z nas nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić, ile musiało ją to kosztować, jak strasznie musiało być jej ciężko, kiedy na przykład w domu był tylko chleb ze smalcem. Bo były i takie chwile. Czasem było widać, że nie ma tych pieniędzy - wyjawiła w wywiadzie.

Prezenterka jest dziś wdzięczna mamie, że mimo trudności, potrafiła zapewnić jej i braciom szczęśliwe dzieciństwo. Gdy cala trójka podrosła, zaczęła pomagać mamie finansowo. Jako nastolatka Paulina śpiewała na weselach i rożnych lokalnych imprezach. W końcu trafiła do programu "Idol", co w przyszłości zaowocowało karierą w Polsacie.

Dużo ważniejsze jest - być, mieć miłość w domu, spokój, zawodowo się rozwijać. Tak zostałam wychowana, za co jestem i będę mojej mamie do końca życia wdzięczna - podsumowała Sykut-Jeżyna.

Źródło: www.instagram.com / @paulinasykutjezyna
Reklama
Reklama