Miłosny biznes - casting na żonę obcokrajowca

Miłosny biznes - casting na żonę obcokrajowca

Kobiety potrzebują przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa i możliwości wychowywania dzieci bez stresu o przyszłość - twierdzi jeden z mężczyzn, który żony szuka poprzez agencję. Dziś wszystko jest biznesem - również miłość.

Reklama

Nic zgoła nowego nie ma pod Słońcem - jak niegdyś małżeństwa były ustawiane przez rodziców wedle materialnej pozycji, tak dziś panna na wydaniu sama martwi się o swoją przyszłość. Kobiety ze Wschodu uważane są za żony idealne. Uroda tego regionu Europy ma niezliczonych wielbicieli. Do pań tych przylgnęła również etykietka, że są skromne, lojalne, wykształcone, kochają dzieci i świetnie gotują. Mężczyźni z dobrą pozycją zawodową nie widzą więc przeszkód, by sobie którąś z dziewcząt... zamówić jako żonę.

Znajdź żonę online

Po wpisaniu hasła w wyszukiwarkę internetową wyskakuje wiele stron, na których można poszukać miłości z Ukrainy, Rosji, Litwy czy Słowacji. Oczywiście - oficjalnie chodzi o znalezienie prawdziwego uczucia. Jednak panie nie bez powodu szukają partnerów akurat na Zachodzie. Wyższa średnia zarobków mieszkańców Niemiec czy Stanów Zjednoczonych gwarantuje im zwyczajnie lepszy standart życia.

Podróż z odległych, egzotycznych miejsc kosztuje dużo, dlatego często przyszli małżonkowie, gdy spotykają się pierwszy raz, są już umówieni na ślub. Stron nie stać zwyczajnie nie dwukrotne opłacanie biletu - pierwszy raz, by się poznać, a drugi w celu przyjazdu na ceremonię.

Co ciekawe, Polska jest zaliczana do państw, w których to panowie sprowadzają biedniejsze kobiety ze Wschodu. Jeśli dziewczętom nie uda się skusić na małżeństwo urodą, za papierek muszą zapłacić od 15 do 20 tys. zł. Chętnych nie brakuje. Liczba fikcyjnych małżeństw oraz ich cena wzrosła znacznie po wstąpieniu Rzeczpospolitej do strefy Schengen. Szacuje się, że co czwarte małżeństwo osoby pochodzenia azjatyckiego z Polakiem jest ustawione.

Nie muszą rozmawiać

Rekordy popularności bije serial dokumentalny Miłosny biznes. Panowie podróżują po świecie w poszukiwaniu żony idealnej. Dziewczęta zgłaszają się na casting. Na miejscu producenci serii zapewniają tłumacza, by przyszli - ewentualni - narzeczeni mogli wymienić się choćby kilkoma zdaniami. Zazwyczaj żadne z nich nie mówi w języku drugiego. Nie przeszkadza im to jednak w spędzaniu długich godzin w zamkniętym pokoju bez obecności kamer.

Nie można jednak osądzać - nie każdy z panów chce być widziany jako sponsor. Wielu z nich szuka żony, która ma poszanowanie dla tradycyjnego modelu rodziny. Choć większość panów jest w wieku średnim, znajdują się wśród łowców mężczyźni młodzi i przystojni.

Urzędnicy pozostają bezsilni na proceder zawierania fikcyjnych małżeństw. Jak udowodnią parze, że między nimi nie ma miłości? W galerii kadry ze spotkań łowców żony z kandydatkami.

Reklama
Reklama